Netflix oskarżony o żerowanie na tragedii Titana
Tematem numer jeden w ubiegłym tygodniu była akcja ratownicza zorganizowana na Atlantyku w miejscu utonięcia słynnego Titanica. Do jego wraku podwodną łodzią turystyczną Titan należącą do firmy OceanGate wyruszyło pięciu mężczyzn. Wszyscy oni zginęli w wyniku implozji.
Wśród wielu komentujących tę tragedię był m.in. reżyser "Titanica" James Cameron, który wielokrotnie nurkował do wraku słynnego statku.
I to właśnie "Titanic" Jamesa Camerona stał się powodem oburzenia w mediach społecznościowych. Ich użytkownicy zarzucili platformie streamingowej Netflix żerowanie na niedawnej tragedii Titana. Dowodem na to jest zaplanowane na 1 lipca dołączenie filmu Camerona do biblioteki tego streamingowego giganta. Zdaniem wielu, jest to niecna taktyka mająca na celu zarobienie na tragedii, która kosztowała życie pięciu osób.
Przedstawiciele Netfliksa nie odnieśli się do tych oskarżeń. Ale zdaniem osób znających się na rynku streamingowym, fakt, że "Titanic" pojawi się na tej platformie właśnie teraz, to czysty zbieg okoliczności.
Kluczowe w dystrybucji danego tytułu na konkretnej platformie są licencje, których data wygaśnięcia znana jest dużo wcześniej. Dlatego też Netflix nabył prawa do filmu Camerona kilka miesięcy temu, czyli na długo przed śmiercią pasażerów łodzi Titan.
Jest odwrotnie , dlaczego bogaci nurkują dla kaprysu ? Ocean jest bezlitosny dla każdego .