"Żyjemy w bardzo ciekawych czasach, szczególnie jeśli chodzi o makijaż. Teraz, głównie za sprawą mediów społecznościowych, mamy wiele osób określanych mianem influencerów. Zatem można powiedzieć, że media społecznościowe, a w zasadzie osoby, które aktywnie z nich korzystają stają się trendsetterami. Oczywiście, niezmiennie czerpiemy inspiracje z wybiegów, ale media społecznościowe są tą platformą, gdzie wiele trendów się kumuluje, ale równie wiele powstaje" - zauważa Yvonne MacInnis, makijażystka Marc Jacobs Beauty.

Istotę mediów społecznościowych podkreślił również w ostatnim wywiadzie dla "NY Mag" Peter Philips, dyrektor kreatywny działu beauty marki Dior.

"Za sprawą mediów społecznościowych każdy, od ręki, może stać się ekspertem w dziedzinie makijażu. Są tam bowiem wszystkie dostępne informacje. I dobrze, to znaczy, że każdy może czerpać ze sztuki makijażu, bawić się nią, odkrywać i interpretować jak chce" - przyznaje w wywiadzie dla "NY Mag".

Dodał, że dla twórcy produktów, ale również kreatora trendów w makijażu, media społecznościowe są niezwykle stymulujące. Za ich sprawą Philips chętniej i odważniej wykracza poza ramy i kreuje produkty, które uwodzą kobiety.

"Nigdy nie wierzyłem w dyktaturę trendów, ponieważ czasy, kiedy kobiety, chcąc być modne, sięgały po konkretne ubrania czy malowały się w określony sposób, dawno już minęły. Poza tym media społecznościowe upewniają nas, że wprowadzając nowy produkt dotrzymujemy obietnicy danej kobietom. Jeśli coś się nie sprawdza, nie jest wystarczająco dobre, krytyka pojawia się od razu" - dodaje Peter Philips.

W wywiadzie dyrektor kreatywny działu beauty marki Dior przyznaje również, że makijaż nie jest ściśle określoną formą użytkową. Co więcej, za sprawą mediów społecznościowych kobiety zmieniły podejście do makijażu, zamiast się go bać, zaczęły się nim bawić.

"Jeszcze kilka lat temu udzielając wywiadów, ponad połowa pytań dotyczyła szybkich rozwiązań różnych makijażowych błędów, wpadek. Czułem się niemal jak lekarz. Wydawało się, że makijaż jest dla kobiet czymś stresującym. Dziś te pytania są zupełnie inne. Pamiętajmy, że makijaż nie jest czymś permanentnym, jak tatuaż. Jeśli kolor szminki nam nie odpowiada, to ją zmywamy. Myślę, że media społecznościowe, zmniejszyły tę presję związaną z podejściem do makijażu" - przyznał Philips.