Kylie Minogue musiała przemeblować dom, by nagrać nową płytę
"Nawet dorośli muszą się dobrze bawić, jakby mieli jeszcze 17 lat" – stwierdziła piosenkarka w wywiadzie dla czasopisma "Entertainment Weekly". I przyznała, że osobiście doświadczyła tej potrzeby. Kiedy pandemia zmusiła ją do nagrania 90 proc. materiału na płytę w prowizorycznym domowym studiu, zrozumiała potrzeby ludzi w tym "nieco dziwnym czasie", kiedy wspólne tańczenie w klubie pozostaje odległym marzeniem. Gwiazda wyraziła też nadzieję, że słuchacze też potrzebują dobrej zabawy i tańczą we własnych domach.
Kylie Minogue też tańczyła, a do tego nagrała swoją płytę w domu - zamknięta w nim niczym "świnka morska" - jak się wyraziła. Gwiazda musiała w tym celu zrobić spore przemeblowanie w swoim salonie, bo wiele sesji powstało za pośrednictwem wideokomunikatora internetowego. "To działo się na zasadzie zrób to sam, użyj, czego możesz" - wspomina piosenkarka. Dodała też, że niektórych autorów piosenek, producentów i techników, którzy przyczynili się do powstania "Disco" zna tylko "od pasa w górę" - z dwuwymiarowej, wirtualnej formy zdalnego przekazu. "Zdaliśmy sobie sprawę, że efekt nie będzie idealny, ale jesteśmy pasjonatami i dołożymy wszelkich starań, by to zadziałało" - wyznała Kylie.
W niektórych tekstach przewija się wątek izolacji społecznej. W utworze "Celebrate You" jest mowa o Mary, której podmiot liryczny nie zobaczy przez dłuższy czas. "Mary jest nami wszystkimi. Musi wiedzieć, że jest kochana" - stwierdziła we wspomnianym wywiadzie artystka.
Dziś Kylie Minogue ma 52 lata. Podsumowuje, że kiedy była młodsza, odnosiła sukcesy, zanim nabrała doświadczenia. "Teraz uwielbiam korzystać z narzędzi, które posiadam. Wiem, jakie paliwo umieścić w silniku. Z jednej strony dążę do sukcesu i robienia dobrych rzeczy, z drugiej - pragnę dotrzeć do ludzi i sprawić, by byli razem" - wyznała.