Kto ukradł mural Banksy'ego na Ukrainie, złodziej czy aktywista?
W listopadzie słynny uliczny artysta, Banksy potwierdził, że siedem murali wykonanych w różnych miastach Ukrainy są jego autorstwa. Zwykle prace tego cenionego artysty, warte miliony, są chronionymi dziełami sztuki. Tym większym zaskoczeniem był fakt, że jeden z murali, ukazujący kobietę w szlafroku w masce gazowej, trzymającej gaśnicę, został wycięty z fasady budynku w Hostomelu. Sprawców kradzieży szybko udało się zatrzymać, zostali przesłuchani.
"Te obrazy są symbolem naszej walki z wrogiem" – oznajmił komendant policji obwodu kijowskiego Andrij Niebytow w oświadczeniu opublikowanym tuż po incydencie. "To są opowieści o poparciu i solidarności całego cywilizowanego świata z Ukrainą. Zróbmy wszystko, aby zachować dzieła sztuki ulicznej jako symbol naszego przyszłego zwycięstwa" - dodał.
Jak wyjaśnił w rozmowie z "The New York Times" Siergiej Dowgij, który wyciął z fasady budynku malunek Banksy’ego – policja zarekwirowała dzieło i wszczęła śledztwo z tytułu umyślnego zniszczenia mienia. Nie wiadomo jednak na jakim etapie jest obecnie śledztwo i jakie konsekwencje spotkają sprawcę kradzieży i osoby, które mu towarzyszyły.
W rozmowie z amerykańskim dziennikiem Dowgij zapewnia, że kierowały nim słuszne pobudki. Wyjaśnił, że budynek, na którym namalowano graffiti, był przeznaczony do wyburzenia, zatem jedną z motywacji była chęć ocalenia pracy słynnego ulicznego malarza.
Dla aktywisty, jak opisał Dowgija autor artykułu – w 2019 roku związanego m.in. z międzynarodowym ruchem Extinction Rebellion skoncentrowanym na walce ze zmianami klimatu – celem nadrzędnym była sprzedaż malunku. Graffiti miało zostać sprzedane na aukcji, jednak sprawca nie wskazał, jaka instytucja, platforma czy dom aukcyjny miałyby pośredniczyć w tej transakcji, z której dochód miałby w całości zostać przekazany na cele humanitarne i wojskowe.
Banksy’s works near Kyiv have inspired Ukraine. But did one activist go too far?#BREAKING #UkraineRussiaWar #Ukraine️ #UkrainianArmy #Russians https://t.co/9eq4ACzzBt
— The News Line (@tnewsliness) December 13, 2022
"Sztuka uliczna, w przeciwieństwie do dzieł sztuki w Luwrze, nie należy do nikogo" – stwierdził Siergiej Dowgij w rozmowie z "The New York Times". "Potrzeby ukraińskiej armii tłumaczyły ten krok. Chciałem jak najwięcej spieniężyć, a wszystkie fundusze przekazać na cele humanitarne i wojskowe" – dodał. Jeśli na deklaracji, by się nie skończyło, byłby to niemały zastrzyk gotówki, gdyż pracę artysty z Bristolu wyceniono na milion dolarów.
Co stanie się z malunkiem brytyjskiego artysty, czy znajdzie ono bezpieczne schronienie w muzeum, czy w istocie posłuży jako cenny przedmiot aukcji? Na razie stanowi dowód w sprawie.