Indyjskie Alcatraz oferuje noclegi dla turystów
W cenę pobytu wliczono więzienne ubranie i miejsce w celi z łazienką. Zamiast wygodnego hotelowego łóżka – kawałek podłogi, a zamiast smakowitych dań - więzienna racja żywnościowa. Nie można używać telefonów, a pobudka jest o 5 rano. Odwiedzający nie wymiga się od pracy. Tak jak więźniowie, będzie sprzątać, gotować i mielić pszenicę.
Więzienie Tihar, określane przez niektórych indyjskim Alcatraz, rozciąga się na powierzchni 160 hektarów. Osadzonych jest w nim 16 tys. więźniów. Dla turystów przeznaczono kilka cel. Goście mają kontakt z prawdziwymi osadzonymi, ale takimi, którzy dobrze się sprawują. Nocleg w więzieniu kosztuje 2 tys. rupii, czyli około 110 zł.
Turystyka więzienna narodziła się w latach 90-tych. Pionierem w tej kwestii był zakład San Pedro w stolicy Boliwii La Paz. Interes rozkręcił tam Anglik Thomas McFadden, który wcześniej trafił do San Pedro za przemyt narkotyków.
W Indiach działa już jedno więzienie, gdzie można wykupić nocleg. Chodzi o przekształcony w muzeum zakład karny Sangareddy, którego historia sięga czasów kolonialnych.