Od nakręcenia poprzedniej części przygód słynnego archeologa "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" minęło już 13 lat. Choć plany, by powstała także piąta część, pojawiły się niemal do razu po premierze tego filmu w 2008 roku, zdjęcia do kolejnego sequela ruszyły dopiero w tym miesiącu w Wielkiej Brytanii.

Fani serii nie wyobrażali sobie, by tytułowego bohatera mógł zagrać ktokolwiek inny niż Harrison Ford. Jednak aktor skończył 78 lat i tak wymagająca pod względem fizycznej sprawności rola jest dla niego ogromnym wyzwaniem. Jak wielkim, okazało się już w pierwszych dniach zdjęć, bo w czasie jednej z prób walki aktor doznał kontuzji.

Nie wiadomo dokładnie, co się stało. Wytwórnia Disneya, w której powstaje film, podała jedynie w oświadczeniu, że chodzi o uszkodzenie barku. Jest ono na tyle poważne, że aktor na razie nie może wrócić na plan, a jego leczenie zajmie kilka tygodni.

Serwis Deadline informuje, że kontuzja Forda na razie nie będzie miała wpływu na harmonogram prac nad filmem. Reżyser James Mangold planuje tak zmienić kręcenie poszczególnych scen, by do czasu powrotu Forda powstały te fragmenty filmu, które można nakręcić bez jego udziału.

Plan zdjęciowy "Indiana Jones 5" ruszył na początku czerwca w podlondyńskim Pinewood Studios z rocznym opóźnieniem, które było spowodowane obostrzeniami związanymi z pandemią. Oprócz Harrisona Forda w obsadzie filmu znaleźli się Mads Mikkelsen, Phoebe Waller-Bridge, Boyd Holbrook, Shaunette Renée Wilson i Thomas Kretschmann.

Za reżyserię tym razem nie odpowiada Steven Spielberg, tylko Logan James Mangold, który jest także jednym z producentów filmu. Światowa premiera filmu została zaplanowana na 29 lipca 2022 roku.