Francuska firma stworzyła rower elektryczny, który nie potrzebuje baterii

Rower - zdrowy i przyjazny środowisku środek transportu - zyskał jeszcze na popularności wraz z pojawieniem się rowerów elektrycznych. Dzięki zasilaniu pokonanie większego wzniesienia czy dłuższego dystansu przestało być problemem nawet dla osób, które nie mają kondycji. Problem w tym, że produkcja akumulatorów wymaga dużych ilości litu i innych metali ziem rzadkich, a ich wydobycie ma niekorzystny wpływ na środowisko. Podobnie jak składowanie zużytych baterii.
Pionierskie rozwiązanie, które ten problem eliminuje, opracował właśnie francuski konstruktor i przedsiębiorca Adrien Lelievre. Zaprojektowany i opatentowany przez niego rower elektryczny Pi-Pop nie potrzebuje litowych akumulatorów, bo zamiast nich wykorzystuje superkondensatory.
"Rower ładuje się, gdy jazda jest łatwa albo gdy rower hamuje, a wytworzona w ten sposób energia jest potem oddawana oddawana w razie potrzeby" – wyjaśnił w rozmowie z "Euronews" wynalazca.
The first e-bike that doesn’t need a batteryhttps://t.co/JHctWPLZ0I
— Sun5 (@55Sun5) September 20, 2023
W odróżnieniu od akumulatora litowego, w którym energia magazynowana jest w postaci chemicznej, superkondensator gromadzi ładunek elektrostatyczny, w dodatku może bardzo szybko energię magazynować i potem uwalniać. Jak twierdzi Lelievre, wspomaganie, jakie dają rowerzyście superkondensatory, wystarczy do pokonania 50-metrowego przewyższenia, oczywiście pod warunkiem, że wcześniej naładujemy je, jadąc po płaskim terenie.
Koncepcja superkondensatora sama w sobie nie jest nowa, produkuje się je od końca lat 70. Obecnie wykorzystywane są w systemach fotowoltaicznych, aparatach cyfrowych i niektórych pojazdach hybrydowych lub elektrycznych w celu poprawy ich wydajności. Natomiast nie robiono tego dotychczas w rowerach.
Do produkcji ważącego 20 kilogramów roweru Pi-Pop nie potrzeba żadnych metali ziem rzadkich, bo superkondensatory są wykonane z węgla, przewodzącego polimeru, folii aluminiowej i masy celulozowej. Wszystkie te materiały mogą zostać poddane recyklingowi.
W dodatku, jak podaje firma STEE, której Lelievre jest dyrektorem, żywotność superkondensatora wynosi od 10 do 15 lat, podczas gdy w przypadku akumulatora litowo-jonowego jest to tylko 5-6 lat. Kolejną zaletą jest to, że nie trzeba czekać, aż rower się naładuje, bo ładuje się w czasie jazdy.