W opublikowanym na Instagramie poście projektantka zaznaczyła, że wolność słowa, której zaciekle bronią zwolennicy teorii spiskowych, w niektórych przypadkach może przynieść więcej szkody niż pożytku.

"Wolność słowa nie tylko przekroczyła dzisiaj dobre obyczaje, ale stała się zagrożeniem społecznym. Jesteśmy w cholernie trudnym punkcie dla całego świata. Kolejne kraje liczą straty i wprowadzając restrykcje, próbują zminimalizować dramat, który czy chcemy czy nie, rozgrywa się na wielu poziomach. Ten dramat powiększają tak w sferze psychicznej jak i zdrowotnej „wolnomyśliciele" złotouści. Ilość absurdu pseudo naukowego wylewa się z tego śmietnika, a co najgorsze osoby publiczne, popularne szerzą te opary absurdu" – napisała Minge.

Szczególnie krytycznie odniosła się ona do powszechnych obaw w kwestii szczepionki na koronawirusa.

"Wojna o celowość szczepionek jest nie do zrozumienia, zwłaszcza argument tajemniczych czipów. Moi drodzy, mając smartfona, laptopa, komputer jesteście tak oczipowani, że serio dodatkowe atrakcje są zbędne. Dobrowolnie każdego dnia poddajemy się inwigilacji i krzyk o czystość życia i wolny wybór jest komedią. Korzystanie z nośników medialnych, konta w mediach społecznościowych i wiele innych daje dowolnym tajemniczym służbom dokładny punkt na mapie waszego kataru, o którym chętnie donosicie, wrzucając zdjęcie nadajnikiem z kibla na kolejny nadajnik. Wielu ludzi czeka na tę szczepionkę i nie są debilami tak w kontekście zaburzeń intelektualnych jak i poziomu wykształcenia. Uważają ją za szansę na normalność czy też zwiększenie szans na przeżycie" – zaznaczyła projektantka.

I zaapelowała o rozwagę podczas publikowania w sieci niefrasobliwych komentarzy na temat pandemii. "Nie wiem, czy ta zapowiadana szczepionka jest cudem i czy faktycznie wszystkich zabezpieczy, ale jest szansą dla milionów ludzi, którzy na nią czekają i w niczym nie są gorsi czy głupsi od wyznawców teorii spiskowych. W kontekście takiej wojny i takich strat dookoła - zdrowotnych, ekonomicznych, psychicznych - upraszam, aby nie wpuszczać do publicznej przestrzeni informacji nie popartych nauką i autorytetem kierunkowym. Cuda, które słyszę dookoła, w starciu z bólem i strachem, który się wylewa wiadrami, są nieetyczne" – podsumowała Minge.