Menu

Ekspert o nowej funkcji na platformie X: To rozwiązanie na krótką metę

Ekspert o nowej funkcji na platformie X: To rozwiązanie na krótką metę
W lipcu 2023 roku, po przejęciu przez Elona Muska, Twitter przeszedł rebranding i zmienił nazwę na X. (Fot. Getty Images)
Funkcję, która pozwala sprawdzić kraj lub region pochodzenia użytkowników na X, można bardzo łatwo obejść – twierdzi Łukasz Lamża, dziennikarz naukowy i pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dla mnie od dawna większość treści w internecie jest z góry podejrzana - zaznaczył.

Wszystko, co widzimy w mediach społecznościowych, może być wygenerowane przez boty, troli lub być zupełnie fikcyjne – podkreślił Lamża, który jest członkiem Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych UJ.

Kilka dni temu na platformie X wprowadzono nową funkcję, pozwalającą sprawdzić kraj lub region pochodzenia użytkowników. Funkcjonalność znajduje się w zakładce z informacjami o koncie, widocznej na każdym profilu. Po ujawnieniu lokalizacji kilkadziesiąt popularnych kont zostało oskarżonych o wprowadzanie internautów w błąd.

Okazało się m.in., że wiele kont wspierających byłego prezydenta USA Donalda Trumpa i powiązane z nimi osoby prowadzone jest przez użytkowników spoza Stanów Zjednoczonych. Podobnie wiele kont przedstawiających się jako patriotyczne lub ultraprawicowe w Polsce w informacji o lokalizacji ma wpisaną np. Holandię czy Białoruś.

Łukasz Lamża zwrócił uwagę, że choć wprowadzenie takiej funkcjonalności może pomóc zwiększyć poziom świadomości użytkowników na platformie X, to jest to rozwiązanie na krótką metę.

"Dobrze, że mamy taką funkcjonalność, ale można ją bardzo łatwo obejść. Jest taka znana zasada: jeżeli pojawia się rakieta, to pojawi się antyrakieta, a później anty-antyrakieta. Stosunkowo łatwo można tak zaprogramować konto, by mimo, że zostało stworzone w Nigerii, będzie się prezentować jako pochodzące z Polski lub Stanów Zjednoczonych. To jest tylko kwestia odpowiedniego programu" - zaznaczył.

Trzeba pamiętać, że to, co się dzieje w mediach społecznościowych i w internecie, to nie jest rzeczywistość... (Fot. Getty Images)

Lamża dodał, że nie jest dla niego zaskoczeniem, jak wiele kont okazało się pochodzić z innych krajów, niż te, które wcześniej deklarowali użytkownicy. "Szczerze mówiąc, ktokolwiek śledzi w miarę uważnie to, co się dzieje w mediach społecznościowych od ładnych kilku lat, nie powinien być zaskoczony. Dla mnie od dawna większość treści w internecie jest z góry podejrzana".

Jak zaznaczył, w idealnych warunkach każdy internauta powinien być w stanie szybko się zorientować, ile niewiarygodnych informacji jest dostępnych w internecie i być sceptycznym wobec każdej publikacji. Jednak problem polega także na tym, że na tych samych portalach, na których można przeczytać wpisy fikcyjnych osób, widoczne są też prawdziwe wpisy znajomych i członków rodziny.

"To tak, jakby obok pana z telewizji, który udaje tego nauczyciela, stał też nasz przyjaciel. I wtedy wszystko zlewa się w jedną, ciężką do rozgraniczenia zupę informacyjną, z której coraz trudniej jest wyłowić to, co jest prawdą, a co nie" - ocenił.

Pytany o najlepsze sposoby walki z dezinformacją Lamża zaznaczył, że jedynym rozwiązaniem docelowym jest ciągłe przypominanie, że to, co się dzieje w mediach społecznościowych i w internecie, to nie jest rzeczywistość.

"Rzeczywistość jest wokół nas, rzeczywistość to są nasi przyjaciele, nasi sąsiedzi, nasi współpracownicy, nasza rodzina. To jest rzeczywiste, to jest prawdziwe, a wszystko, co jest w mediach społecznościowych jest w większym czy mniejszym stopniu fikcją. I im szybciej sobie to przyswoimy, tym lepiej" - podkreślił. 

Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego tematu.
Bądź pierwszy! Podziel się opinią.
Dodaj komentarz

Waluty


Kurs NBP z dnia 30.09.2025
GBP 4.8830 złEUR 4.2692 złUSD 3.6315 złCHF 4.5616 zł

Sport