Cardi B skomentowała inwazję na Ukrainę. Dostało się wszystkim!
"Chciałabym, żeby światowi liderzy przestali tak bardzo szaleć na punkcie władzy i naprawdę zastanowili się nad tym, kogo to najbardziej dotknie - obywateli. Cały świat pogrążony jest w kryzysie. Wojna, sankcje, inwazje powinny być ostatnią rzeczą, o którą obecnie martwią się przywódcy" - napisała na Twitterze raperka. Jej komentarz był odpowiedzią na pytania kierowane od fanów i prośby o zajęcie stanowiska w sprawie konfliktu Rosji z Ukrainą.
Ci, którzy prosili artystkę o komentarz, musieli być mocno zaskoczeni jej wypowiedzią. Niektórzy zaczęli nawet wątpić w to, że to Cardi B jest autorką tych słów i sugerowali, że jej telefon został zhakowany. Raperka szybko pospieszyła z wyjaśnieniami. Zamieściła krótki filmik, w którym stwierdziła, że nie opowiada się za żadną ze stron konfliktu na Ukrainie.
"Nie jestem ani po stronie NATO, ani po stronie Rosji, opowiadam się po stronie obywateli" - wyjaśniła. Dodała też, że w swoich opiniach stara się być zachowawcza i mocno waży każde słowo, żeby nie ściągnąć na siebie problemów. "Mam tak dużą platformę, że czasem odnoszę wrażenie, że jeśli powiem coś niewłaściwego, zginę" - przyznała zdobywczyni Grammy, którą na samym tylko Twitterze śledzi ponad 21 mln ludzi.
Kończąc swoją wypowiedź raperka ponownie stwierdziła, że świat mierzy się dziś z potężnym kryzysem, a mieszkańcy wielu krajów mają problemy z powodu szalejącej inflacji. Przyznała, że doniesienia z Ukrainy budzą w niej ogromną frustrację i zaapelowała do światowych przywódców o "wyciągnięcie logicznych wniosków".