Nim Steve Stanulis został ochroniarzem Westa, był policjantem w Nowym Jorku, później pracował jako tancerz erotyczny. Współpracę z raperem zakończył w 2016 r. Mówiąc konkretniej, został przez niego zwolniony. Podobno West obawiał się tego, że jego żona, Kim Kardashian mogłaby go zdradzić z przystojnym ochroniarzem. Teraz Stanulis zgodził się porozmawiać z autorami podcastu Hollywood Raw o swoim byłym pracodawcy.

Stanulis wspomina, że West miał dziwną zasadę, zgodnie z którą ochroniarz towarzyszący mu na ulicy zawsze pozostawał dziesięć kroków za nim. To utrudniało Stanulisowi wykonywanie pracy, gdy ktoś próbował zagadnąć jego pracodawcę. Co więcej, West nie pozwalał mu podróżować ze sobą jedną taksówką, ani siedzieć przy tym samym stoliku podczas posiłku w restauracji.

Bodyguard wciąż ma też przed oczyma incydent w nowojorskim hotelu Waldorf-Astoria. Pewnego razu West był na tyle nietrzeźwy, że nie potrafił znaleźć swojego pokoju. Przez przypadek wszedł do apartamentu, który zajmował jakiś włoski dygnitarz. Jego ochroniarze zerwali się na równe nogi - nie wiedzieli, kim był West. Co gorsza, między nieproszonym gościem a Włochami była bariera językowa. Dopiero ochrona hotelu pomogła Westowi znaleźć właściwy pokój.

Stanulis podsumował rapera następująco: "Był najbardziej wymagającym, humorzastym i najmniej skorym do dawana napiwków szefem, z jakim miał do czynienia". Z drugiej strony, pochwalił go za wielką pracowitość. Jako najmilszą gwiazdę, z którą współpracował, wskazał odtwórcę roli Spider-Mana, Tobeya Maguire'a.