To będzie prawdziwa gratka dla kolekcjonerów, oczywiście z bardzo zasobnymi portfelami. W połowie sierpnia na aukcję trafi pierwszy egzemplarz nieprodukowanego już supersamochodu Bugatti.

Auto można było zobaczyć w marcu na salonie samochodowym w Genewie w towarzystwie ostatniego egzemplarza o numerze 450, ochrzczonego przydomkiem "La Finale".

Skupmy się jednak na pierwszym Veyronie 16.4 w wersji coupe, który trafi pod młotek 13 sierpnia podczas aukcji RM Sotheby's w kalifornijskim Monterey. Dziesięcioletni samochód ma oryginalne czerwono-czarne malowanie nadwozia i jasne wnętrze. Jego sercem jest oczywiście 16-cylindrowy silnik o pojemności 8 litrów z czterema turbosprężarkami, który generuje 1001 KM.

Osiągi są niesamowite, tak jak wszystko w tym samochodzie, który z założenia miał być najszybszy, najmocniejszy i najdroższy w historii. Sprint od 0 do 100 km/h trwa jedyne w 2,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi powyżej 400 km/h.

Stan pojazdu określany jest jako idealny, jego przebieg to tylko 1230 km. Auto serwisowano w Bugatti Beverly Hills. Wedle szacunków Bugatti, Veyron nr "001" może osiągnąć cenę od 1,8 do 2,4 mln dolarów amerykańskich.

Bugatti rozpoczęło produkcję Veyrona dokładnie 10 lat temu. Do 2015 roku powstało w sumie 300 sztuk coupe i 150 roadsterów. Nazwa modelu pochodzi od nazwiska francuskiego kierowcy wyścigowego, Pierre'a Veyrona, który w Bugatti wygrał 24-godzinny wyścig w Le Mans.