Amerykanin przepłynął 61 km w wydrążonej dyni i ustanowił nowy rekord Guinnessa
Olbrzymie dynie nie są dla Duene’a Hansena czymś szokującym, gdyż uprawia je na swojej farmie w Nebrasce. Owoc dyni, który zamienił na łódkę, ważył 384 kilogramy i miał w obwodzie 371 cm – relacjonował serwis Insider. Farmer potrzebował 10 lat na wyhodowanie odpowiedniego egzemplarza, który sprawdziłby się przy ekstremalnym zadaniu. Swój warzywny kajak nazwał "S.S. Berta".
Płynąc rzeką Missouri, pokonał nią 61 km z Bellevue do Nebraska City. Pomagał sobie przy tym wiosłem. Pokonanie zawrotnego dystansu, zważywszy na środek komunikacji, który obrał, zajęło mu 11 godzin. Podróż rozpoczął o 7:30 rano, a zakończył o 18:30.
This Nebraska resident set a record for paddling in a giant hollowed-out pumpkin, going down the Missouri river for 38 miles pic.twitter.com/TKb3s9zb67
— Reuters (@Reuters) August 29, 2022
Głównym przeciwnikiem Hansena był deszcz, przez który poziom wody był na tyle wysoki, że na najtrudniejszym odcinku do zalania łodzi brakowało tylko kilkunastu centymetrów. Musiał też uważać na skaliste brzegi i piaszczyste mierzeje. Kilku jego bliskich płynęło za nim normalną łodzią, by dokumentować jego wyczyn i w razie potrzeby służyć mu pomocą.
Hansen znacząco poprawił dotychczasowy rekord "najdłuższej podróży łodzią z dyni", który wynosił 41 km.
Przedstawiciele Księgi Rekordów Guinnessa weryfikują obecnie jego wyczyn. 60-latek deklaruje, że nie zamierza już więcej porywać się na takie eskapady.