Martyna Wojciechowska przebiegła w Nowym Jorku swój pierwszy maraton
W 53. New York City Marathon udział wzięło rekordowe 55 646 osób. Wśród uczestników znalazła się polska dziennikarka i podróżniczka Martyna Wojciechowska. Jak ujawniła na Instagramie, ukończenie zawodów jest dlań szczególnie ważnym osiągnięciem.
"Zrobiłam to! Mam 50 lat. I właśnie przebiegłam pierwszy maraton w życiu. I to w Nowym Jorku! Nigdy nie jest za późno, żeby próbować nowych rzeczy albo wracać do marzeń, które długo czekały schowane w szufladzie" – napisała, nie kryjąc dumy, autorka książki "Przesunąć horyzont".
Wojciechowska podkreśliła, że choć wzięcie udziału w tego typu wydarzeniu było jej marzeniem, przez długi czas odkładała je na później.
"Trochę mi to zajęło, bo do maratonu przymierzałam się od lat. Zawsze znajdowałam wymówkę, dlaczego akurat teraz nie jest na to dobry czas. I tak mijał rok za rokiem, a ja czekałam i czekałam na ten idealny moment, kiedy już będę odpowiednio przygotowana. I wiecie co? Taki moment nie istnieje. Serio. Gdybym chciała być w 100% przygotowana, to wielu rzeczy w moim życiu bym w ogóle nie zrobiła" – zdradziła prezenterka.
Gwiazda zaapelowała przy tym do odbiorców, by mimo obaw i niepewności podejmowali działania w kierunku realizacji swoich celów.
"Czasem tak bardzo czekamy na ten właściwy moment, na wenę, na motywację, na znak z niebios, że zapominamy, że w tym wszystkim chodzi o to, żeby podjąć decyzję i po prostu to robić. Licząc się z tym, że czasem nam coś może nie wyjść. Jeśli czegoś chcesz, to po prostu próbuj! Bo prawdziwa odwaga to podejmowanie działania, nawet jeśli wiesz, że możesz ponieść porażkę. Ja przez lata odkładałam ten swój bieg, bo bałam się, że go nie ukończę, albo że czas będzie słaby. W wieku 50 lat zrozumiałam, że chrzanić to! Pobiegnę. Tak, jak dam radę. Bez względu na to, czy w ogóle dobiegnę do mety. Spróbowałam. Niesamowite uczucie!" – wyznała Wojciechowska.
Dziennikarka dodała, że udział w imprezie zadedykowała swojemu zmarłemu przyjacielowi, słynnemu himalaiście, który zginął w 2013 roku podczas wspinaczki na Gasherbrum. "Ten maraton dedykuję śp. Arturowi Hajzerowi, wiele lat temu obiecałam Mu, że pobiegnę. Słowa dotrzymałam" – napisała podróżniczka.