Przed "procesem dekady” Amber Heard zatrudniła prywatnego detektywa...

Sądowa batalia Johnny’ego Deppa i Amber Heard stanowiła niewątpliwie jeden z najgorętszych medialnych tematów ostatnich lat. Wszystko zaczęło się jeszcze w 2016 roku, gdy gwiazda "Aquamana" złożyła pozew o rozwód, a po kilku dniach publicznie oskarżyła męża o znęcanie się nad nią.
Dwa lata później na łamach "The Washington Post" ukazał się szeroko komentowany artykuł, w którym aktorka określiła samą siebie jako ofiarę przemocy domowej. Depp postanowił pozwać byłą żonę o zniesławienie.
1 czerwca 2022 roku ława przysięgłych ogłosiła korzystny dla aktora wyrok. Heard została uznana winną zarzucanych jej czynów, w związku z czym nakazano jej wypłacenie dawnemu ukochanemu zadośćuczynienie w wysokości 10,35 mln dolarów. Choć pierwotnie kwota zasądzonego odszkodowania opiewała na 15 mln, sędzia obniżyła ją ze względu na obowiązujące w stanie Wirginia regulacje.

Ostatecznie para zawarła ugodę, zgodnie z którą aktorka wypłaciła Deppowi "tylko" 1 mln dolarów. Pieniądze te gwiazdor przekazał na cele charytatywne.
Choć echa określanej mianem "procesu dekady" batalii nieco już umilkły, sprawę przywrócił na tapetę prywatny detektyw Paul Barresi, który w nowo wydanej książce "Johnny Depp’s Accidental Fixer" opisał kulisy pracy dla prawników Heard. Adwokaci gwiazdy zatrudnili go do odszukania kompromitujących faktów na temat Deppa, które mogliby wykorzystać na sali rozpraw. Czekało ich jednak spore rozczarowanie.
Barresi, z którego usług mieli korzystać w przeszłości Arnold Schwarzenegger, Tom Cruise i Sylvester Stallone, utrzymuje, że porozmawiał z ponad setką znajomych i współpracowników aktora. Jak zaznaczył, zszokowało go to, że osoby z otoczenia Deppa okazały mu niezachwiane wsparcie.
"Wszyscy byli po jego stronie. Opisywali go jako największego gentlemana wśród gentlemanów i człowieka, który nie ma w sobie choćby krzty podłości. Mówili, że ma ogromny szacunek do kobiet, że zawsze czuli się dobrze w jego towarzystwie" – wyjawił na kartach książki detektyw.
glupizna mogla se spokojnie zyc - ale maloooooooo.Brawo Johnny olac i zapomniec