Jennifer Lawrence wyprosiła Roberta De Niro ze swojego przyjęcia ślubnego
Jennifer Lawrence i Cooke Maroney są szczęśliwym małżeństwem od niemal pięciu lat. Słynna hollywoodzka aktorka i znany nowojorski sprzedawca dzieł sztuki stanęli na ślubnym kobiercu w październiku 2019 roku. Huczne wesele para zorganizowała z dala od blasku fleszy, w zabytkowej willi Belcourt położonej w malowniczym mieście Newport na Rhode Island.
W ceremonii udział wzięło 150 osób, a wśród uczestników znalazły się takie gwiazdy, jak Sienna Miller, Emma Stone, Adele czy Cameron Diaz.
Rozmawiając z portalem E! News Lawrence wróciła wspomnieniami do tej wyjątkowej uroczystości. Gwiazda przyznała, że "najważniejszy dzień w jej życiu" był dla niej niezwykle stresujący i że zamiast czerpać radość z przyjęcia, głównie zamartwiała się tym, czy jej goście miło spędzają czas i niczego im nie brakuje.
Jennifer Lawrence Asked Robert De Niro To Leave Her Wedding Rehearsal Dinner https://t.co/K4rM7Pi5q0
— Deadline Hollywood (@DEADLINE) January 12, 2024
"To potwornie stresujące. Praktycznie w ogóle się wtedy nie bawisz. Myślisz tylko: Czy ta osoba dobrze się bawi? A tamta?. Nigdy nie zapomnę tego, jak panikowałam, że ludziom jest zimno, a wszyscy moi przyjaciele kłamali na ten temat. W końcu moja mama powiedziała: Tam jest lodowato. Babcia prawie zamarzła" – relacjonuje 33-letnia laureatka Oscara.
Aktorka wyjawiła, że podczas kolacji próbnej jeden z najbardziej prominentnych gości zgodnie z jej obawami nie bawił się najlepiej. Mowa o Robercie De Niro. Widząc to, Lawrence postanowiła ulżyć mu w cierpieniu i kazała mu iść do domu.
"Rozejrzałam się i zobaczyłam Boba, który nikogo tam nie znał i tylko błąkał się po sali. Od razu pomyślałam: Nie, on zupełnie nie chce tu być i ja nie chcę go tutaj. Podeszłam do niego i szepnęłam: Idź do domu. Mimo że był bardzo miły – porozmawiał z moimi rodzicami i cały czas był uprzejmy – powiedziałam mu, żeby wracał do domu. Gdy wyszedł, naprawdę poprawił mi się humor" – wyjawiła gwiazda.
Lawrence nie ma jednak pretensji do De Niro i utrzymuje z nim dobre relacje. Gdy wiosną ubiegłego roku urodziła się córeczka, gwiazda "Igrzysk śmierci" podarowała mu wyjątkowy upominek. "Zatrudniłam dla nich dziecięcą pielęgniarkę. Sama dobrze wiem, że sen to najlepszy prezent, jaki można dać rodzicom niemowlaka" – wspomniała niedawno w programie "Watch What Happens Live with Andy Cohen".