Charlie Sheen zdradził, co skłoniło go do zerwania z nałogiem

Charlie Sheen przez wiele lat miał reputację jednego z największych skandalistów amerykańskiego show-biznesu. Swego czasu w mediach notorycznie pojawiały się doniesienia na temat kolejnych wybryków aktora, który nie stronił od alkoholu, twardych narkotyków i towarzystwa prostytutek.
Choć wielokrotnie próbował zerwać z uzależnieniem, owe próby za każdym razem kończyły się niepowodzeniem. Ponad dekadę temu gwiazdor serialu "Dwóch i pół" przeżył poważny kryzys. Dowiedział się wówczas, że jest nosicielem wirusa HIV. Druzgocąca diagnoza sprawiła, że po 11 latach abstynencji Sheen wrócił do nałogu.
"Piłem i brałem narkotyki, by zdusić lęk. Odrętwienie było lepsze niż paniczny strach przed tym, co się ze mną stanie. To było jedyne narzędzie do tłumienia niepokoju, jakim wtedy dysponowałem. Okazało się, że przez to mój stan tylko się pogorszył" – wyznał w jednym z wywiadów.
Ten mroczny etap zdobywca Złotego Globu ma już na szczęście za sobą. W rozmowie z magazynem "People" 58-letni aktor opowiedział o swojej podróży do trzeźwości.

"W styczniu minie dokładnie sześć lat, odkąd wytrzeźwiałem. Prowadzę teraz bardzo ustabilizowany tryb życia. Skupiam się na samotnym wychowywaniu moich 14-letnich bliźniaków, Maxa i Boba. Zwykle budzę się wcześnie, około 4:30 lub 5:00, czytam wiadomości, ćwiczę, odpowiadam na e-maile. Potem budzę synów i pomagam im w porannych czynnościach" – zdradził Sheen.
Matka chłopców, Brooke Mueller, straciła prawo do opieki nad dziećmi w 2013 roku po tym, jak przedawkowała i trafiła do szpitala psychiatrycznego. Początkowo malcami zajęła się była żona gwiazdora Denise Richards, z którą ma on dwie córki: 19-letnią Sami i 18-letnią Lolę.
Aktor opowiedział o wydarzeniu, które stało się impulsem do wprowadzenia koniecznych zmian.
"Pewnego ranka zapomniałem, że moja córka ma spotkanie, na które obiecałem ją zawieźć, a zdążyłem już wypić kilka drinków. Musiałem więc zadzwonić do przyjaciółki, żeby nas tam zabrała. Dotarliśmy na czas, ale to złamało mi serce. Widziałem, jak ona siedzi na tylnym siedzeniu i zastanawia się, dlaczego tata nie prowadzi. Ta myśl towarzyszyła mi do końca dnia. Nazajutrz po prostu przestałem pić" – wspomina Sheen.

Jak podkreślił, odstawienie używek bardzo szybko przyniosło pozytywne skutki. "Najpierw dałem sobie miesiąc na to, żeby zobaczyć, czy faktycznie poczuję się lepiej, czy poprawią się moje relacje z bliskimi. Oczywiście tak się właśnie stało. To dodało mi wiatru w żagle" – zdradził gwiazdor.
Sheen nie ukrywa, że pokonanie nałogu to jedno z jego największych osiągnięć. "Jestem dumny z wyborów, których dokonałem i zmian, które wprowadziłem, aby znaleźć się tu, gdzie teraz jestem. I mieć życie, które nigdy nie będzie przypominać tamtego bałaganu" – ogłosił triumfalnie aktor. I dodał, że marzy o tym, by na dobre wrócić do wykonywanej niegdyś profesji.