Adam Sandler latami wspierał Jennifer Aniston...

Jennifer Aniston udzieliła "WSJ. Magazine" obszernego wywiadu, a także pojawiła się na okładce tego pisma. W rozmowie z magazynem 54-letnia gwiazda opowiedziała o problemach w życiu prywatnym. Aniston przyznała, że liczne nieudane związki były pokłosiem rozwodu jej rodziców. Obserwowanie rozpadu własnej rodziny sprawiło, że w dorosłym życiu instynktownie broniła się przed zaangażowaniem.
"Związki były dla mnie czymś trudnym, skomplikowanym, bo tak naprawdę zawsze czułam się samotna" – zdradziła aktorka. I dodała, że niebagatelną rolę w miłosnych niepowodzeniach odegrała także jej niezależność. "Nie podobała mi się koncepcja, według której masz poświęcić to, kim jesteś lub czego potrzebujesz dla dobra związku. Prawdę mówiąc, nie umiałabym nawet tego zrobić. Bycie singielką właściwie było łatwiejsze" – zaznaczyła.

W towarzyszącym wywiadowi profilu Aniston wspomniano także o jej bolesnej, utrzymywanej w tajemnicy przed mediami walce z niepłodnością. Okazuje się, że w czasie tych zmagań otrzymywała ona nieocenione wsparcie od kolegi po fachu, a prywatnie bliskiego przyjaciela Adama Sandlera. Gwiazdor "Zabójczego rejsu" wraz z żoną Jackie rokrocznie wysyłał Aniston bukiet kwiatów z okazji Dnia Matki.
O swoich doświadczeniach związanych z nieudanymi staraniami o dziecko aktorka opowiedziała w szczerym wywiadzie, którego jesienią zeszłego roku udzieliła magazynowi "Allure".
"Naprawdę chciałam zajść w ciążę. Zdecydowałam się nawet na in vitro, ale nie udało się. Ze względu na nieustannie spekulacje na temat mojej ciąży, to był potwornie trudny czas. Poświęciłam się temu bez reszty – przechodziłam procedurę zapłodnienia pozaustrojowego, piłam chińskie zioła, robiłam, co mogłam. Oddałabym wszystko za jedną pomocną radę: Zamroź jajeczka. Zrób sobie te przysługę. Nie myślałam o tym wtedy. A teraz ten statek już odpłynął" – wyznała gorzko.