Andrew Ridgeley o tym, jak on i George Michael spędzali czas jako nastolatkowie

Ridgeley i jego kolega Georgios Kyriacos Panayiotou (lepiej znany jako George Michael) są bohaterami filmu dokumentalnego "Wham!", który 5 lipca zadebiutował na platformie Netflix.
Wyreżyserowany przez Chrisa Smitha dokument, przedstawia karierę brytyjskiego duetu, począwszy od pojawienia się w programie muzycznym "Top of the Pops" w 1982 roku, poprzez globalny sukces, który nastąpił po albumach "Fantastic" (1983) i "Make It Big" (1984), a skończywszy na pożegnalnym koncercie w Londynie w 1986 roku.
W tym czasie duet umieścił pięć singli na szczycie brytyjskiej listy przebojów: "Wake Me Up Before You Go-Go", "Careless Whisper", "Freedom", "I'm Your Man" i "The Edge of Heaven". Szósty top osiągnęła piosenka "Last Christmas". Stało się to jednak już w 2020 r. 34 lata o zakończeniu działalności Wham! i cztery - po śmierci George’a Michaela.
Ridgeley, który w styczniu skończył 60 lat, promując ów film, udzielił wywiadu serwisowi NME, w którym wyznał, że on i Yog (jak zawsze zwracał się do Michaela), byli nierozłączni niemal od razu, gdy poznali się w szkole powszechnej Bushey Meads w Hertfordshire. Jeszcze zanim zyskali muzyczną sławę urządzali eskapady do klubów nocnych w londyńskim Soho. Ridgeley wspomniał, że różnie się to kończyło. Raz wyrzucono ich z baru ze striptizem.
"Mieliśmy 16 czy 17 lat i na koniec poprosiliśmy o rachunek za drinki, który wydał nam się absolutnie wygórowany, powiedzieliśmy: Nie zapłacimy tyle!" - wspomina. Okazuje się, że musiała interweniować ochrona. Nie dlatego, że byli nieletni, a niewypłacalni. W barze przetrząśnięto im kieszenie i zabrano wszystkie pieniądze, które mieli przy sobie, czyli 20 funtów. Dopiero po tym ich wyrzucono.
Andrew Ridgeley dodał, że z powodu częstego imprezowania zdarzały im się "głupie sytuacje". Np. mając po 14 lat wybrali się na balangę, przed którą George specjalnie kupił wyjątkowe – jak mu się wydawało - spodnie. Ostatecznie skończyło się na tym, że "wypił o wiele za dużo, był w złym stanie i szlochał, ponieważ nikt nie zauważył jego nowych spodni!".
Opowiadając o owych szczeniackich wybrykach, Ridgeley zauważył, że to on był prowodyrem różnych wyskoków. George’owi Michaelowi zdecydowanie brakowało wówczas pewności siebie. Dopiero sukces Wham! przyspieszył jego dojrzewanie, a przy tym znacznie skrócił drogę do uzyskania statusu wielkiego artysty.