Książę Harry i Meghan Markle to "naciągacze"?...

W 2020 roku książę i księżna Sussexu podpisali ze szwedzkim gigantem streamingowym umowę opiewającą na zawrotną sumę 20 mln dolarów. W ramach tego partnerstwa powstał prowadzony przez Markle podcast "Archetypes", w którym wraz ze swoimi gośćmi poruszała ona tematy związane ze szkodliwymi stereotypami na temat kobiet. Zaproszenie księżnej przyjęły m.in. Serena Williams, Mariah Carey i Paris Hilton.
Mimo że program odniósł ogromny sukces komercyjny – dość wspomnieć, że wylądował na szczycie zestawień najchętniej odtwarzanych produkcji Spotify – szefowie platformy nie chcieli kontynuować współpracy z założoną przez książęcą parę firmą producencką Archewell Audio.
Kilka dni później sprawę skomentował szef działu innowacji i monetyzacji podcastów w Spotify, Bill Simmons. W szeroko komentowanym odcinku własnego podcastu "The Bill Simmons Podcast" określił on arystokratów mianem "naciągaczy". Następnie wyznał, że "pewnej nocy musi się upić", by opowiedzieć o rozmowie z Harrym, podczas której miał doradzać mu w kwestii pomysłu na podcast. "To jedna z moich najlepszych historii" – stwierdził enigmatycznie.
Jak tymczasem twierdzi informator "The Mirror", kolejnym wspólnym projektem Harry’ego i Meghan jest nadchodzący serial Netfliksa inspirowany słynną powieścią Charlesa Dickensa "Wielkie nadzieje". Produkcja o roboczym tytule "Bad Manners" ma się koncentrować na postaci panny Havisham, przedstawiając ją jako "silną kobietę stawiającą czoła wyzwaniom związanym z życiem w patriarchalnym społeczeństwie".
Nie wiadomo na razie, czy Netflix w istocie zamówił już serial oraz jaką funkcję mieliby pełnić książę i księżna Sussexu.