Najcięższy rower na świecie waży ponad... 2 tony

Wehikuł można rozpędzić pedałowaniem, gdyż Beutler wykorzystał skrzynię biegów ciężarówki Opel Blitz do ulepszenia klasycznego układu przerzutek rowerowych. Kleine Johanna ma 35 biegów do jazdy do przodu i 7 biegów do tyłu. Nie jest jednak demonem prędkości. Najwyższa prędkość, z jaką jechała, to 18 km/h.
Skrzynię biegów Beutler pozyskał z pobliskiego złomowiska. Zresztą cała maszyna zbudowana jest ze złomu. Podstawą projektu są ogromne opony, które Niemiec znalazł w pobliżu swojego garażu. Pojazd, jak szacuje, budował przez 2 500 godzin, na przestrzeni trzech lat. Przyjaciele i rodzina próbowali przekonać go, by porzucił ten utopijny projekt, jednak Beutler był nieprzejednany.
Rekord-Institut für Deutchland, organizacja zajmująca się weryfikowaniem rekordów świata w Niemczech, Austrii i Szwajcarii, uznała pojazd Beutlera za największy rower na świecie. Zapewne wkrótce wehikuł trafi również do Księgi Rekordów Guinnessa.
39-letni Beutler pochodzi z miasta Köthen, leżącego w Saksonii-Anhalt. W 2011 r. zaczął poważnie chorować i stał się niezdolny do wykonania normalnej pracy zawodowej.
Ponieważ wylegiwanie się przed telewizorem jest mu obce, czas wypełnił sobie majsterkowaniem i budowaniem rozmaitych pojazdów ze złomu, głównie rowerów i motorów. Nie sprzedaje ich. Gdy w jego garażu zaczyna brakować miejsca, demontuje stare pojazdy i tworzy z nich nowe.
W rozmowie z dziennikiem "Kleine Zeitung" zadeklarował, że latem przyszłego roku pojedzie Małą Joanną nad Bałtyk. Szacuje, że dzielące go od morza 389 kilometrów, pokona w miesiąc.