Nicolas Cage grając Draculę naprawdę pił krew - i to własną!

Na fanów absurdalnych ekranowych wcieleń Nicolasa Cage’a czeka nie lada gratka. Hollywoodzki aktor, który na koncie ma zarówno cenione przez krytyków kreacje, jak i najbardziej karykaturalne role, jakie widział świat kina, tym razem wziął na warsztat hrabiego Draculę. Laureat Oscara wcielił się w kultowego księcia ciemności w nowym filmie Chrisa McKaya, komediowym horrorze "Renfield".
Produkcja opowiada historię tytułowego sługi słynnego wampira. Wiedzie on żałosny żywot, bo musi spełniać wszelkie żądania swego pana i znosić ciągłe upokorzenia. Wszystko zmienia się, gdy Renfield znajduje miłość. Postanawia wtedy odmienić swój los i porzucić służbę u demonicznego Draculi.
Jak się okazuje, granie Draculi przysporzyło Cage'owi pewnych problemów. W rozmowie z serwisem Insider aktor zdradził, że podczas pracy nad tą produkcją parokrotnie skosztował własnej krwi. Dlaczego? "Kły, których używałem na planie, były po prostu prawdziwymi kłami. Były ceramiczne i dość spiczaste, więc kilka razy przygryzłem sobie nimi wargę i napiłem się swojej krwi" – ujawnił gwiazdor.
W roli tytułowego sługi hrabiego Draculi wystąpił Nicholas Hoult.