Paul "Crocodile Dundee" Hogan zażartował kiedyś z królowej Elżbiety...
Do historii przeszedł strój, w którym Hogan, sześć lat przed premierą hitowego "Krokodyla Dundee", stawił się na spotkanie z monarchinią i jej mężem. Miał bowiem na sobie flanelową koszulę i szorty australijskiej marki Stubbies, podkolanówki i mocno zużyte buciory. Jak później tłumaczył, był to popularny strój wśród australijskich robotników budowlanych w latach 70.
Teraz w programie publicystycznym "A Current Affair" nadawanym w sieci Nine Network Hogan dodał, że choć Elżbieta II nie okazała zażenowania jego ówczesną kontestacją etykiety, to jednak "wykręciła" się od zaproszenia na prywatną kolację. A została na nią zaproszona także dość nietypowo.
W przedstawieniu, które wcześniej zorganizowano dla niej i księcia, Hogan udawał bowiem, że losuje nagrodę wieczoru – spędzenie wieczoru z nim.
"Wyciągnąłem dwa nazwiska, Elżbiety i Filipa, po czym powiedziałem im, że zapraszam na obiad u siebie. Wytłumaczyłem, jak się tam dostać, jaki autobus złapać i tego typu rzeczy" – opowiedział Hogan w programie.
Według jego słów, królowa nie pozostała mu dłużna. "Podczas spotkania (tego, na którym był w krótkich spodenkach – przyp. red.) nachyliła się do mnie i powiedziała: Przepraszam kochany, ale nie sądzę, żebyśmy byli w stanie urzeczywistnić ten obiad, czym udowodniła, że miała doskonałe poczucie humoru" – stwierdził aktor.
Obecnie Hogan mieszka w Kalifornii ze swoim synem Chance'em. Po 80. podupadł na zdrowiu. "Miałem ostatnio problem z aortą i nerką. Leczenie pomogło, ale też spowodowało, że zwiotczałem i skurczyłem się" – przyznał. Dodał, że mimo to trzyma się dość dobrze. "Życie po 80., gdy wszystko zaczyna się sypać, nie jest dla maminsynków, więc… nie powinienem narzekać".