Mieszkanka Edynburga robi szaliki i czapki z psiej wełny

Samojed to rasa psów zaprzęgowych, wywodząca się Syberii. U Jane Crewe sympatyczne czworonogi nie są jednak "zaprzęgane" do żadnych ciężkich obowiązków. Co więcej, pozyskanie futra, a konkretnie podszerstka, odbywa się poprzez przyjemne szczotkowanie im grzbietów.
Jak podaje "Daily Mail", Jane mieszka w Corstorphine, na przedmieściach Edynburga. Pracuje w miejscowym ZOO jako sprzedawczyni pamiątek. O niebywałych właściwościach sierści swoich 7-letnich psiaków, wabiących się Artemis i Phaidra, przeczytała w Internecie, na forach miłośników samojedów.
Po wyczesaniu zwierząt zbiera ich sierść, przypominającą śnieżnobiały, świetlisty puch, myje ją i suszy przez dwa do trzech dni, a następnie, przy użyciu tradycyjnego kołowrotka, zmienia w przędzę (uzyskuje jej ok. 50 g na godzinę).
Z tej przędzy robi później na drutach miękkie czapki, szaliki i maskotki. Gdy materiału jej zabraknie, prosi na Facebooku o pomoc właścicieli samojedów. Ci przesyłają jej sierść swoich pupili, a ona w podzięce odsyła część tej darowizny w formie włóczki.
"Podoba mi się przędzenie, ale robienie na drutach trwa o wiele dłużej. Zwykle z przyjemnością oddaję przędzę właścicielowi" - stwierdziła Crewe, cytowana przez "Daily Mail". Obecnie dzierga z "psiej wełny" sweter. Później zamierza zrobić koc. "To odrobina magii" - mówi o swoim nietypowym hobby.