Nowy film z Angeliną Jolie w roli głównej okazał się klapą...

Branża kinowa powoli wraca do normalności sprzed pandemii. Choć do takiego stanu jak przed 2020 rokiem jeszcze daleko, na dużych ekranach pojawia się coraz więcej premierowych filmów, a kolejne kraje otwierają kina, tak jak m.in. Polska, w której na seans będzie można pójść już od przyszłego piątku. Póki co, fani kina żyją doniesieniami z Ameryki.
A tam w miniony weekend kinową premierę miał film "Those Who Wish Me Dead". Opowiada on historię chłopca, którego ojciec wplątał się w poważną aferę. Zostaje zamordowany, ale wcześniej wyjawia synowi tajemnicę, którą ukrywał. Chłopiec cudem unika płatnych morderców i ucieka w dzikie lasy Montany. Tam będzie mógł liczyć na pomoc dzielnej pani strażak, która kiedyś skakała ze spadochronem wprost w ogień, ale teraz musi sobie przemyśleć kilka spraw. Ten nietypowy duet stawi czoła ścigającym chłopca mordercom.
Wyreżyserowanemu przez Taylora Sheridana filmowi nie pomogły znane nazwiska w obsadzie. Obok Angeliny Jolie zagrali w nim również Jon Bernthal, Aidan Gillen, Nicholas Hoult oraz Jake Weber. Film zarobił w północnoamerykańskich kinach 2,8 miliona dolarów, a jeszcze gorzej wypadł za granicą, gdzie zebrał jedynie 1,2 miliona dolarów. Z 4 milionami na koncie film trzeba uznać za klapę. Warto jednak pamiętać, że "Those Who Wish Me Dead" miał równoczesną premierę na platformie streamingowej HBO Max. Podobnie jednak było w przypadku filmów "Godzilla vs. Kong" i "Mortal Kombat", które w kinach poradziły sobie dużo lepiej.
Zwycięzcą weekendowego box-office’u została dziewiąta odsłona serii "Piła", film "Spirala: Nowy rozdział serii Piła". Horror z Chrisem Rockiem i Samuelem L. Jacksonem w obsadzie zarobił 8,7 miliona dolarów. Jest to najsłabszy wynik otwarcia ze wszystkich części "Piły", jednak te nie debiutowały w sytuacji ograniczonej działalności kin spowodowanej pandemią. Jego twórcy mogą więc świętować, szczególnie że film czeka na premierę na zagranicznych rynkach.
Pierwszą trójkę północnoamerykańskiego box-office’u uzupełnia "Jeden gniewny człowiek" Guya Ritchiego z Jasonem Stathamem w roli głównej, który zarobił 3,7 miliona dolarów. To drugi tydzień jego wyświetlania w kinach na całym świecie, gdzie do tej pory zarobił w sumie 56 milionów dolarów.