Kim Kardashian i kradzież starożytnego posągu...

Z zaskakującym zarzutem dane jest teraz mierzyć się Kim Kardashian. Z dokumentów sądowych złożonych w Kalifornii wynika bowiem, że rząd USA domaga się zwrotu "zrabowanego, przemyconego i nielegalnie wywiezionego" antyku, który miał zostać dostarczony do gwiazdy. Jednak rzecznik prasowy Kardashian West twierdzi, że gwiazda reality-show nigdy nie kupowała tego towaru.
"Uważamy, że mógł zostać zakupiony przy użyciu jej nazwiska bez autoryzacji, ponieważ nigdy go nie otrzymała i nie była świadoma transakcji" - wyjaśnił rzecznik w oświadczeniu przesłanym do CNN. "Zachęcamy do zbadania sprawy i mamy nadzieję, że rzeźba zostanie zwrócona prawowitym właścicielom" – dodaje w oświadczeniu.
Włoscy urzędnicy uważają, że wapienna rzeźba, opisana jako "Fragment Samiańskiej Ateny Myrona", została pierwotnie zrabowana z Włoch i chcą, aby została zwrócona. Jak się okazuje, sprawa sięga 2016 roku, kiedy zabytkowy posąg dotarł do portu w Los Angeles i natychmiast zwrócił uwagę amerykańskich urzędników celnych. W dołączonym formularzu importer opisany jest jako: "Kim Kardashian doing business as Noel Roberts Trust". Przesyłka zawierała antyki, meble i dekoracje, łącznie 40 przedmiotów o wartości 745 882 dolarów.
W trakcie dochodzenia władze odkryły sprzeczności i poważne wątpliwości co do dokumentacji, zaś dalsze badania i analiza posągu wykazały, że został on zrabowany, przemycony i nielegalnie wywieziony z Włoch. Przedstawiciel belgijskiej firmy artystycznej Axel Vervoordt, który kupił posąg i sprzedał go swojemu amerykańskiemu klientowi, powiedział, że właśnie dowiedział się o żądaniu konfiskaty, wyjaśniając, że posąg został zakupiony od jednej z francuskich galerii.
Dokumenty w sprawie nie wskazują na jakiekolwiek wykroczenia ze strony Kardashian, ale władze proszą ją o zrzeczenie się własności.