Drew Barrymore zdradziła, że gdy szukała partnera, często dostawała kosza
Z aplikacji i portali randkowych korzystają obecnie miliony ludzi na całym świecie. Podczas gdy dla jednych okazuje się to skutecznym sposobem na poznanie życiowego partnera, inni bez powodzenia szukają w sieci miłości, spotykając się co rusz z odrzuceniem. Do tej grupy należy Drew Barrymore, dla której internetowe poszukiwania kandydata na ukochanego okazały się źródłem frustracji.
Pierwsze rozczarowanie nadeszło bardzo szybko. Według Barrymore, korzystający z aplikacji randkowej mężczyźni byli do siebie łudząco podobni, a co za tym idzie zwyczajnie nudni. "Każdy facet tam jest surferem, fotografem, ma psa i zarzeka się, że uwielbia dziecko swojego najlepszego przyjaciela. Przeglądając ich profile miałam wrażenie, że są wyjęci z foremki do ciastek. Masz do czynienia cały czas z tym samym typem faceta" – wyznała gwiazda w rozmowie z komiczką Nikki Glaser wyemitowanej w nowym odcinku programu "The Drew Barrymore Show".
Gdy na horyzoncie pojawił się wreszcie interesujący mężczyzna, który miał przerwać złą randkową passę aktorki, wkrótce okazało się, że to z całą pewnością nie ten jedyny. Delikwent ulotnił się bowiem tuż przed umówionym spotkaniem. "Wystawił mnie dokładnie w tym momencie, w którym mieliśmy się spotkać. Wiem, że to się zdarza nieustannie, ale mógł to zrobić chociaż godzinę przed randką… Czułam się potwornie głupio" – wyznała Barrymore.
Aktorka zaznaczyła, że choć z owej aplikacji korzystało wielu celebrytów, nie miała zamiaru umawiać się z nikim sławnym. "Byli tam wszyscy wielcy, potężni ludzie, ale nie wybrałam żadnego z nich" – zapewniła. I dodała, że czuła się onieśmielona urodą swoich rywalek. "Kiedy zobaczyłam damską stronę tej aplikacji, nie mogłam uwierzyć, w to, co widzę. Były tam niesamowicie piękne kobiety pozujące w skąpym bikini. Mam świadomość, że moje ciało po urodzeniu dwójki dzieci tak nie wygląda. Ale postanowiłam, że nie będę się z nimi porównywać" – stwierdziła gwiazda.