Kim Kardashian podczas kwarantanny straszyła dzieci, że umrze...

Kim Kardashian nie zostanie Pierwszą Damą, bo jej mąż sromotnie przegrał w wyborach prezydenckich w USA. Może dlatego celebrytka może sobie pozwolić na szczerość, bo nie zaszkodzi tym Westowi. Niedawno wyznała, że podczas kwarantanny uciekała się do szantażu emocjonalnego, żeby jakoś zapanować nad dzieciakami w chwili, gdy jej mąż otrzymał pozytywny wynik testu na Covid-19. Ona i jej dzieci zostały objęte kwarantanną.
Kim Kardashian musiała opiekować się czwórką dzieci (córką North, synem Saintem oraz dziećmi urodzonymi przez surogatki: córką Chicago i rocznym obecnie synem Psalmem) na początku tego roku. Podczas występu w programie "Z kamerą u Kardiashianów" wspominała ten czas jako coś w rodzaju piekła. Przyznała, że przyzwyczaiła się do przebywania z dala od dzieci i ta sytuacja całkiem ją zaskoczyła.
Wyznała, że gdy do dzieci dotarło, jaka jest sytuacja, wszystkie na raz zaczęły histeryzować. Przyznała, że nie poradziła sobie w tej sytuacji. "Powiedziałam im, że umrę, jeśli nie zostawią mnie w spokoju" - wspomniała Kardashian...