Czy twoje dziecko umie czekać?
"Listy od Misia Ptysia" to okazja do zdobycia nowego przyjaciela i przeżycia fascynującej przygody. Dzieci otrzymują prawdziwe listy, w kopercie, zaadresowane właśnie do nich. W środku - edukacyjne historyjki i zadania do wykonania.
"Ten projekt bazuje na dziecięcych emocjach, na tym, że dziecko pragnie czegoś nieoczekiwanego. Kiedyś, wyjmując rachunki ze skrzynki, pomyślałam, że dziś nikt już nie pisze listów. A otwieranie listów to są takie niesamowite emocje, i szkoda, byśmy pozbawiali dzieci tych uczuć. Jest koperta, otwierasz, patrzysz, co jest w środku - to coś bardzo miłego!" - zauważa pedagog Joanna Białobrzeska, pomysłodawczyni akcji.
Pomysł, by ożywić skrzynki pocztowe, a jednocześnie nauczyć czegoś dzieci, nasunął się od razu. "Działa to tak, że ja piszę te listy. Jestem tym Misiem Ptysiem. Ponieważ od 30 lat pracuję i zajmuję się dziećmi i również mam swoje przedszkole, a tam jest setka dzieci, to jednak znam się na tym, jakie tematy dzieci interesują" - wyjaśnia Białobrzeska.
Te listy są drukowane, adresowane do danego dziecka. Zamawiają je rodzice. Jest np. pakiet siedmiu listów o danej tematyce. I co dwa tygodnie taki list przychodzi, oczywiście, w zależności też od tego, jak działa poczta. "Każdy list omawia jakąś przygodę misia, którą może przeżyć również dziecko. I każdy list kończy się jakimś zadaniem. Jest list o chorobach, jest list o przygodach, dobrych i niedobrych" - dodaje Białobrzeska.
Jak zaznacza autorka akcji, dzieci naprawdę się cieszą i na te listy czekają. "To na pewno uczy tego, czego my w dzisiejszych czasach nie uczymy dzieci, czyli umiejętności czekania. To jest bardzo cenna umiejętność. Dzieci nie potrafią czekać, dlatego, bo od razu wszystko dostają. A gdy przychodzi moment w życiu, że muszą na coś czekać, to staje się to dla nich strasznie bolesne, bo jest to umiejętność, której nie posiadają. Oni nigdy na nic nie czekali. A tu mały człowiek uczy się czekać" - podsumowuje Białobrzeska.