Pieluchy dla kur - kwitnący biznes!
Julie Baker ze stanu New Hampshire tworzy luksusowe pieluchy dla kur. Za pośrednictwem sklepu internetowego sprzedaje od 500 do 1000 sztuk miesięcznie. Pojedyncza pielucha kosztuje 18 dolarów. To przekłada się na niemałe zyski - biznes pod szyldem Pumpered Paultry przynosi jej średnio 50 tys. dolarów rocznie.
Zanim znalazła niszę na rynku, prowadziła małą farmę. O tym, że może istnieć coś takiego jak pielucha dla kur, dowiedziała się 10 lat temu dzięki YouTubowi. Pierwszą pieluchę stworzyła dla ulubionej kury jej córki, którą ta często przynosiła do domu. Najpierw zaopatrywała znajomych, później zaczęła dostawać zamówienie z różnych części kraju. Teraz zajmuje się wyłącznie kurzymi pieluchami. Ostatnio zaczęła poszerzać ofertę swojego sklepu i wprowadziła pielucho-sukienki.
Ci, którzy myślą, że pieluchy dla kur to szczyt ekstrawagancji, są w błędzie. Pojawiają się kolejne usługi skierowane do tych ptaków. Właściciele gdakających pupili zatrudniają specjalistów, którzy mają zadbać o dobry nastrój ich podopiecznych. Godzina takiej „psychoterapii” to koszt nawet 200 dolarów za godzinę. Kurza elita może też liczyć na kucharzy, który będą jej serwować grillowanego łososia czy organicznego melona.