Monica Bellucci uwodzi dojrzałością
Jesienią zaś zobaczymy ją w filmie "Na mlecznej drodze", nominowanym do weneckich Złotych Lwów.
Trwa wojna, a wokół rozkwita wiosna. Mleczarz Kosta (Emir Kusturica) codziennie przekracza linię frontu, aby dowieźć żołnierzom pożywienie. Los mu sprzyja: kule się go nie imają, piękna Milena (Sloboda Mićalović) oddała mu serce, a jego przyszłość rysuje się w jasnych barwach. Do czasu.
Wraz z przybyciem do wioski tajemniczej Włoszki (Monica Bellucci), życie Kosty wywraca się do góry nogami. Tak wygląda początek namiętnej i zakazanej miłości, przez którą para bohaterów zostanie wystawiona na niejedną niebezpieczną próbę. Skoro jednak połączył ich los, to nikt i nic nie może im zagrozić.
"Kiedy Emir dał mi scenariusz do filmu, zapytałam go czy zdaje sobie sprawę, że cały film jest w języku serbskim, ale on jedynie odparł dasz sobie radę. Zastanawiam się, skąd w nich ta pewność. Podobnie było z Samem Mendesem, kiedy przyszedł do mnie ze Spectre. Cóż, to nie jest typowy dzień, kiedy 50-letnia kobieta ma zostać dziewczyną Bonda. Najwyraźniej reżyserzy dostrzegają pewne rzeczy szybciej" - mówiła w wywiadzie dla "The Independent" Monica Bellucci.
Nie zawsze jest to wizjonerstwo. Bellucci zwyczajnie zachwyca, czego dowiodła podczas francuskiego święta kina - Festiwalu Filmowego w Cannes. Zjawiskowa, szyk, elegancja, klasa - tak gwiazdę otwierającą i zamykającą festiwal komplementowały media na całym świecie. Reżyser Sam Mendes dodałby do tego tajemnicę, tą niezwykle uwodzicielskość, którą aktorka elektryzuje tak na ekranie, jak i w życiu. Choć ona sama zapewnia, że jest bardzo nieśmiała i zalotnie pyta: "co by było gdybym była pozbawiona tej nieśmiałości?".