Woda dla smakoszy!
Wodzie od wieków przypisuje się właściwości lecznicze - i słusznie. Hydroterapia koi ciało i ducha, regularne spożycie odpowiedniej ilości wody zbawiennie wpływa na nasze zdrowie. Trudno się dziwić, że w czasach, kiedy jesteśmy tak pochłonięci różnorodnymi nowinkami, pojawiają się również te wzbogacające wartość samej wody.
Rok temu wiele emocji wzbudziły dyskusje na temat wody alkalicznej - znalazła ona równie wielu zwolenników, co przeciwników. Nie mniej emocji wzbudzi zapewne fakt, że można nabyć butelki z wbudowanymi kryształami - woda infuzowana w ten sposób zapewne posiada pewną wartość, przeliczalną nie tylko na zyski producentów. I tak coś, co jest nam dane z natury, zostało spakowane, wzbogacone o szczyptę snobizmu i sprzedawane niczym dobra luksusowe.
A sokoro woda nosi znamiona trunku wykwintnego, nie brakuje również jej smakoszy - wodnych sommelierów. Choć my rzadko zastanawiamy się nad jej smakiem, oni potrafią wyczuć te drobne, dla nas nieuchwytne, niuanse. O jej wartości świadczy nie tylko źródło z jakiego pochodzi, ale również wskaźnik TDS, na podstawie którego określa się ilość substancji mineralnych rozpuszczonych w wodzie.
Prawdziwą gwiazdą wśród sommelierów wody stał się Martin Riese. Jako pierwszy w USA certyfikowany sommelier wodny, wprowadził 45-stronicowe menu z wodą w barze Ray's & Stark.
"Prawie każdego dnia, spotykam ludzi przewracających oczami, kiedy słyszą określenie sommelier wodny, a kiedy mówię im, że mogę dopasować wodę do jedzenia, reakcje są jeszcze bardziej widoczne" - przyznaje na łamach "The Guardian" Riese.
Sommelier wodny przyznaje, że większość ludzi nie myśli o smaku wody, ponieważ wymaga to dużego wysiłku. "Kiedy dokonujemy degustacji, w rzeczywistości polegamy na trzech zmysłach: smaku, wzroku i węchu. Woda jest wymagająca, ponieważ można polegać wyłącznie na smaku" - podkreśla na łamach "Business Insider" Riese. Dodaje, że wodę, podobnie jak wino, można doskonale parować z jedzeniem.