Uprawiał tyle seksu, że uratował cały swój gatunek!
W dodatku mówiąc "zajęty" wcale nie żartujemy. Przez ostatnie pięć dekad żółw Diego został ojcem ponad 800 dzieci. Kiedy zaczynał swoją "pracę", jego gatunek był na granicy wyginięcia. Dziś oficjalnie populacja żółwia słoniowego nie jest już zagrożona.
Ważący 80 kilogramów gigant urodził i wychował się w San Diego Zoo. Kiedy dorósł, zawieziono go na wyspy Galapagos, mając nadzieję, że wcieli się w rolę prawdziwego samca i przyczyni się do wzrostu populacji żółwi słoniowych. Nadzieje nie okazały się złudne!
Warto zaznaczyć, że przed jego przybyciem, oficjalnie na wyspie znajdowało się zaledwie dwóch samców i 12 samic. Diego zrobił więc kawał dobrej roboty.
"To bardzo atrakcyjny i aktywny seksualnie osobnik. Jego wkład w rozwój populacji jest po prostu nie do opisania" - zauważa Washington Tapia z Galapagos National Park.