Ryan Gosling zdradził, co przekonało go do zagrania Kena w filmie "Barbie"
Fikuśne, cukierkowe wdzianka, tlenione blond włosy i perłowo biały uśmiech – pierwsze zdjęcia z planu filmu "Barbie" niewątpliwie zaostrzyły apetyt widzów, na tę wciąż tajemniczą produkcję. Pierwsze skojarzenie z lalką może budzić w widzach przekonanie, że będzie to banalna, przesłodzona historia.
Jednak tuż po ogłoszeniu tego projektu Margot Robbie wyprowadziła widzów z tego mylnego przekonania, mówiąc, że po seansie każdy opuści salę kinową z głęboką refleksją. A sam film ma skłaniać do ożywionych dyskusji, które sprowokuje Greta Gerwig mająca na swoim koncie takie filmy, jak "Lady Bird" i "Małe kobietki".
O tym, że mocnym aspektem tego filmu jest scenariusz, zapewnił w niedawnej rozmowie w programie Jimmy'ego Fallona sam filmowy Ken. Gosling podkreślił, że po otrzymaniu scenariusza werdykt był oczywisty. Musi zagrać w filmie, bowiem nadesłany skrypt był najlepszym, jaki do tej pory czytał. O tym, że musi pojawić się na ekranie w roli partnera Barbie, utwierdził go również pewien znak.
"Wyszedłem na podwórko i wiesz, gdzie znalazłem Kena? Leżącego twarzą do ziemi, w błocie, obok zmiażdżonej cytryny" - wspomniał aktor. Szybko zrobił zdjęcie sponiewieranej lalki swojej córki, wysłał je do reżyserki z wiadomością: "Będę twoim Kenem, tę historię trzeba opowiedzieć". Dodał, że był zaskoczony tak żywą reakcją fanów na pierwsze zdjęcia ukazujące go w nowej odsłonie.
Ryan Gosling says when he was offered the role of Ken in ‘BARBIE’ "I walk out in the backyard and, do you know where I found Ken? Face down in the mud next to a squished lemon."
— DiscussingFilm (@DiscussingFilm) July 22, 2022
Gosling sent the photo to Greta Gerwig saying, "I shall be your Ken, for this story must be told." pic.twitter.com/ACUQ2p07QT
"Kogo obchodzi Ken? Przecież nikt nigdy się nim nie bawił. Jest dodatkiem i to nawet nie jednym z najfajniejszych" - przyznał.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy Gosling pochyla się nad trudnym losem swojego bohatera. W niedawnej rozmowie z "Entertainment Tonight" pojawiła się nawet sugestia, że filmowy Ken może być życiowym przegranym. "Ken nie ma pieniędzy, nie ma pracy, nie ma samochodu, domu. Boryka się z pewnymi problemami. To nie są szczegóły fabuły, a obiektywne fakty dotyczące Kena. To jest jego życie" - przyznał w rozmowie z Fallonem.
Ten ton wypowiedzi sugeruje, że w istocie w filmie zobaczymy o wiele bardziej złożony obraz, niż jedynie parę niedoścignionych ideałów z dzieciństwa wiodących perfekcyjne życie.