Richard Gere groził dziennikarzowi sądem za... nazwanie go "symbolem seksu"!

W rozmowie z "Daily Mail", Michael Aspel wrócił pamięcią do swojego programu z 1989 roku, którego gościem był właśnie Richard Gere.
"Kiedy gościłem Richarda Gere’a, pod koniec przedstawiania go dodałem, że w swoim życiu dokonał tego i tamtego, a przy okazji użyłem określenia symbol seksu. Po programie zadzwonił do mnie jego agent i oświadczył, że jeśli podczas montażu nie usunę tej wzmianki o symbolu seksu, to sprawą zajmą się prawnicy aktora" – wspomina Aspel.
Richard Gere Didn't Want to Be Called a 'Sex Symbol,' Threatened Legal Action if Talk Show Didn't Remove Label, Says Michael Aspel: 'He Took Himself Very Seriously' https://t.co/HI2t9xmpOE
— Variety (@Variety) October 1, 2023
Dodał, że dla aktora ta kwestia była rzeczywiście bardzo istotna. "Nie chciał być znany jako symbol seksu, co było bardzo dziwne. Traktował się jednak bardzo poważnie za sprawą rzeczy, które zrobił na rzecz wyzwolenia Tybetu" – kończy temat brytyjski dziennikarz. Gere zaangażował się w sprawę Tybetu w latach 80. ubiegłego wieku, walcząc o to, by przestrzegano tam praw człowieka.
Wśród wielu wspomnień Aspela znalazła się też m.in. historia o wokalistce grupy Blondie, Debbie Harry. "Czekałem na Blondie, z którą umówiłem się na program o 11:00 rano. Mój program kończył się w południe, a ona zjawiła się na pięć minut przed jego końcem. Miała na sobie tak obcisłą sukienkę, że nie była w stanie usiąść. Zrobiłem więc krótki wywiad, w trakcie którego stała nade mną spoglądając na mnie z góry" – wspomina dziennikarz.
Inną gwiazdą, z którą rozmowa nie poszła po myśli Aspela, była Barbra Streisand.
"Miałem przeprowadzić z nią wywiad w hotelu, bo nie chciała przyjść do studia telewizyjnego. Oświetlały ją wszystkie lampy na świecie, a my musieliśmy siedzieć od siebie w odległości pięciu metrów. Nie było między nami żadnego prawdziwego kontaktu. Rozmowa była krótka. Barbra była bardzo grzeczna i miła. To właśnie ta grzeczność nie pozwoliła nam na przeprowadzenie naprawdę dobrej rozmowy. Była miła, ale tak samo pogadalibyśmy sobie przez telefon" – ocenił Aspel.