Oscar de la Renta: Miał pracować w ubezpieczeniach, projektował dla gwiazd
Oscar de la Renta, a właściwie Oscar Aristides Renta Fiallo, przyszedł na świat w Santo Domingo w 1932 roku. Dzieciństwo spędzone na tropikalnej wyspie miało duży wpływ na jego późniejszą twórczość. "Moją wielką siłą jest to, że wiem, kim jestem i skąd pochodzę" - mawiał. "Pochodzę z wyspy, gdzie kolory są bardzo ważne, bardzo żywe i oczywiście miały wpływ na moją pracę" - dodał.
Opuścił ją w wieku 18 lat, by w madryckiej Akademii San Fernando rozpocząć studia malarskie. Krawiectwa haute couture uczył się w atelier Balenciagi. Również Hiszpania wywarła wpływ na późniejsze kreacje de la Renty. Widać w nich odwołania do hiszpańskiej muzyki, corridy i flamenco. Choć w swojej wieloletniej karierze ubierał najbardziej znane kobiety, inspiracją dla jego prac zawsze były kobiety anonimowe, które mijał na ulicach.
"Moja praca to celebracja kobiecości i kobiecego piękna. Inspiracją są zawsze anonimowe kobiety, pełne życia, energiczne, zabiegane. Widząc je, myślę o ich potrzebach i tym, co chciałaby nosić. Moją rolą, jako projektanta, jest tworzenie ubrań, które pasują do stylu życia kobiet i sprawiają, że czują się piękne" - dodał.
"Jestem najmłodszym z sześciorga rodzeństwa, wychowałem się z pięcioma siostrami. Sądzono, że jako jedyny syn będę kontynuował rodzinny biznes. Jednak nie widziałem swojej przyszłości w ubezpieczeniach. Na szczęście miałem cudowną mamę, która zawsze mnie wspierała, dzięki niej mogłem uczyć się w szkole artystycznej" - wspominał.
W 1963 roku Oscar de la Renta nie mógł się zdecydować, jak rozwijać swoją karierę. Dostał propozycję tworzenia kolekcji ready-to-wear dla Christiana Diora. Poradził się redaktor naczelnej "Vogue'a" Diany Vreeland, która odradziła mu pracę dla Diora. "Gdybyś poszedł do Diora już zawsze byłbyś utożsamiany tylko z Diorem" - usłyszał. De la Renta posłuchał jej i już po kilku latach otworzył własny dom mody.
"Najważniejszą rzeczą w modzie jest wybiórcza pamięć. Nie spoglądaj w przeszłość, zawsze patrz w przyszłość. Trzeba pamiętać, że jesteś tak dobry jak twoja ostatnia kolekcja" - przyznał kreator.
"Zawsze powtarzam żyj, kochaj i śmiej się. Ogromnym błędem jest zapominanie, że pewnego dnia odejdziemy. Sądzimy, że będziemy wieczni. Życie jest jak ogród. Jest czas siania, rozkwitu, czas pielenia i wyrywania chwastów. Jak to się ma do nas? Pomyśl o ludziach, na których ci zależy, z którymi chciałbyś spędzić więcej czasu, albo o rzeczach, które chcesz zrobić - czy na pewno poświęcasz temu wszystkiemu wystarczająco dużo czasu i uwagi, aby w pełni mogło rozkwitnąć?" - mawiał de la Renta, który odszedł 20 października 2014 r.