Mark Wahlberg przytył 14 kg! Dlaczego?
Wahlberg, opowiadając w telewizyjnym programie "ET Canada" o swojej fizycznej przemianie w nadchodzącym filmie "Father Stu" ("Ojciec Stu"), wyznał, że w ciągu sześciu tygodni musiał znacząco przybrać na wadze. Przez pierwsze dwa tygodnie stosował dietę 7 tys. kalorii dziennie. Później przeszedł na 11 tys. Niestety, nie miało to nic wspólnego z przyjemnym objadaniem się pizzą czy lodami. "To nie było fajne, z wyjątkiem pierwszego posiłku, podczas którego najadłem się do syta. Później, gdy byłem już pełny, znowu musiałem jeść" - poskarżył się gwiazdor.
Po tuczące łakocie nie sięgał, bo uznał, że racji wieku nie może sobie na to pozwolić. "Starałem się tyć w zdrowy sposób. Dziennie jadłem tuzin jajek i tuzin plastrów boczku, dwa pieczone ziemniaki, stek Porterhouse (z wołowiny, nazywany też stekiem T-bone - przyp. red.), dwie miski białego ryżu i piłem szklankę oliwy z oliwek. Pierwsze dwa tygodnie były bogate w białko. Drugie dwa tygodnie to dużo węglowodanów. Ostatnie dwa tygodnie skrobia, a następnie sód, tylko po to, aby uzyskać jak największe rozdęcie ciała" - opowiadał aktor.
Przybierając na wadze, nie zrezygnował z porannych treningów. Co ciekawe, ćwiczył, by… nie zmuszać się do pierwszego posiłku. "Musiałem znaleźć sposób na apetyt, więc ćwiczyłem tak ciężko, jak to możliwe, aby zgłodnieć" - wyznał Wahlberg.
W filmie "Ojciec Stu", którego premierę kinową zapowiedziano 13 kwietnia, Mark Wahlberg wciela się w boksera agnostyka, który zostaje duchownym. Partneruje mu Mel Gibson.