Jennifer Aniston i Brad Pitt znów są parą?
Niedzielny wieczór w Hollywood należał do nagrodzonych przez Gildię Aktorów Ekranowych, którzy odebrali statuetki SAG Awards. Jednym ze zwycięzców był Brad Pitt, który został wyróżniony za najlepszą drugoplanową rolę męską w filmie "Pewnego razu… w Hollywood" Quentina Tarantino. To, co powiedział, odbierając nagrodę, nie pozostawiło Jennifer Aniston obojętną. Nikogo innego też nie.
Choć Brad Pitt rozpoczął od żartu, że informację o nagrodzie umieści na swoim profilu na Tinderze, potem było znacznie bardziej wzruszająco.
"Przyszło mi pracować ze wspaniałymi ludźmi. Pacino, Dernem, Kurtem Russellem, Leo, Dakotą. Z przedstawicielami młodego pokolenia: Margaret Qualley, Austinem Butlerem. Wszyscy sprawiliście, że byłem lepszy i mam nadzieję, że zrobiłem to samo dla was" – dziękował Pitt. "Nie była to najłatwiejsza rola. Facet, który ciągle jest na haju i nie dogaduje się ze swoją żoną".
Przemówienie aktora można było odebrać dosłownie, ale nikt ze słuchających nie miał wątpliwości, że gwiazdor mówi też o tym, jak naprawdę wygląda jego życie. O kłopotach z alkoholem, a przez to ze znalezieniem porozumienia z bliskimi.
"Kocham naszą aktorską społeczność. Każdy z nas obecnych na tej sali zna ból, zna samotność. Wnosimy to do naszych postaci. Mamy swoje momenty chwały i mądrości. Wnosimy to do naszych postaci. Śmiejemy się, wygłupiamy. Jestem w tym biznesie od trzydziestu lat i wydaje mi się, że sprawa jest prosta. Jeden projekt się uda, inny nie".
Tego samego wieczoru była żona Brada Pitta odebrała nagrodę za najlepszą rolę kobiecą w serialowym dramacie. Statuetka przypadła jej za rolę w serialu "The Morning Show". Na nagraniach zza kulis widać Brada, który zatrzymuje się, by na dużym ekranie posłuchać przemówienia byłej żony w trakcie odbierania przez nią nagrody. Później oboje na chwilę spotkali się za kulisami, gdzie w serdecznej atmosferze gratulowali sobie nagród, wymieniając czuły uścisk.
Oczywiście, aktorska para zaprzecza jakoby miało ich cokolwiek łączyć. Ale trudno nie odnieść wrażenia, że jest to dyktowane chęcią zachowania dyskrecji, a z prawdą ma niewiele wspólnego.