Jennifer Love Hewitt, która w pamięci widzów zapisała się rolami w takich filmach jak "Koszmar minionego lata", "Koszmar następnego lata" czy "Wielki podryw", we wrześniu po raz trzeci została mamą. W niedawnej relacji na InstaStory aktorka poruszyła temat obrazu macierzyństwa kreowanego w mediach społecznościowych, który nawet hollywoodzką gwiazdę potrafi wpędzić w kompleksy i przygnębienie.

Gwiazda wyznała, że przeglądając media społecznościowe czuje się niewystarczająca. "Czuję, że nie daję z siebie wystarczająco dużo, niedostatecznie się staram, za mało robię, zbyt wolno wracam do formy po ciąży" - przyznała w obszernym wpisie Love Hewitt. Aktorka zaznaczyła przy tym, że zamiast poddawać się wpływom mediów społecznościowych zdecydowała się je porzucić, przynajmniej na chwilę. Zaś czas konsumowany na "przewijaniu" poświęcić na coś, co zdecydowanie bardziej przysłuży się jej i jej rodzinie.

"Czas bezczynnego scrollowania zamieniam na czas aktywności. Będę praktykować ćwiczenia oddechowe, ćwiczyć, praktykować wdzięczność i przede wszystkim całą swoją uwagę poświęcać sobie i rodzinie" - zapowiedziała aktorka, która wspólnie z mężem Brianem Hallisay’em doczekała się trzech pociech: siedmioletniej córki Autumn James, sześcioletniego syna Atticusa Jamesa i najmłodszego Aidana Jamesa.

W tym cyfrowym detoksie aktorka może liczyć na wsparcie swoich dzieci, które poszły za przykładem mamy i postanowiły zrezygnować z programów i kreskówek na YouTube. "To dopiero początek, a już stał się mały cud" - zażartowała gwiazda.