Jak reagować na hejt w sieci?
Swój post na Facebooku i Instagramie Rutkowski zatytułował: "Internetowy poradnik dla opornych". Komik opublikował kilka inwektyw przesłanych mu przez internautów - np. że jest idiotą i debilem.
"To są wybrane komentarze pod moimi postami na Facebooku" - napisał Rutkowski. Jak miałby na nie zareagować? Ścigać? Donosić? Ano jego zdaniem… reagować w ten sposób byłoby głupio. "Gdybym chciał oskarżyć tych internautów o zniewagę, musiałbym udowodnić, że nie jestem debilem. Ale wtedy niechybnie wyszedłbym na debila, bo tylko debil będzie się starał udowodnić, że debilem nie jest" - oświadczył.
Tym razem w komentarzach zero hejtu, za to pełne uznanie dla przebiegłości aktora, który znalazł sposób, by nie przejmować się sieciowymi obelgami. Nie brakuje też porad. Jeden z internautów sugeruje, że Rutkowski mógłby też odpowiedzieć hejterowi, jak w czasach dzieciństwa: "Kto się przezywa, sam się tak nazywa".
Ktoś inny sugeruje komikowi: "Proszę iść w proces cywilny, tam pozwany musi udowodnić, że ma rację nazywając Pana debilem". Inni narzekają, że… hejterzy, używają coraz bardziej banalnych inwektyw ("stają się coraz mniej kreatywni").
Rafała Rutkowskiego w najbliższym czasie można będzie zobaczyć (a później ocenić… może bardziej kreatywnie) w najnowszym filmie Kingi Dębskiej "Zupa nic" (prequelu: „Moich córek krów"). Kilka dni temu aktor pisał o nim: "Bez napinki i kija w tyłku. Śmieszny (momentami bardzo), świetnie zagrany, a para dziewczynek, które wystąpiły u boku głównych bohaterów (chodzi o debiutujące na dużym ekranie Alicję Warchocką i Barbarę Papis - przyp. red), to mistrzostwo świata. A co najważniejsze wszyscy są prawdziwi, z krwi i kości".
W tym przypadku Rutkowski również popisał się ogromnym dystansem do samego siebie, dodając: "Nikt w filmie nie jest telewizyjnie ładny, o czym najdobitniej świadczy mój udział". Dodajmy, że grają tu także: Adam Woronowicz, Kinga Preis, Ewa Wiśniewska, Katarzyna Kwiatkowska.