Gra w serialu "Emily w Paryżu” odbiła się na zdrowiu Lily Collins...
"Emily w Paryżu" to jeden z najpopularniejszych seriali Netflixa ostatnich lat. Produkcja opowiadająca o ambitnej dyrektorce działu marketingu z Chicago, która niespodziewanie otrzymuje pracę marzeń w stolicy Francji, od chwili premiery odnotowywała znakomite wyniki oglądalności.
Ogromnym uznaniem seria cieszyła się zwłaszcza wśród miłośniczek mody, które pokochały eklektyczny styl głównej bohaterki. Barwne, przykuwające wzrok stylizacje tytułowej Emily stały się przedmiotem licznych analiz modowych magazynów, a dla oglądających serial kobiet – niewyczerpanym źródłem inspiracji.
Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów imponującej garderoby bohaterki były niebotycznie wysokie szpilki, w których energicznie przemierzała brukowane paryskie uliczki. Okazuje się tymczasem, że dla wcielającej się w Emily Lily Collins chodzenie w butach na tak wysokim obcasie było mocno problematyczne.
"Musiałam nosić szpilki każdego dnia na planie. Nie przypuszczałam, że to będzie tak bolesne. W Paryżu wszędzie jest bruk! Co tydzień musiałam chodzić do podiatry, żeby wyleczyć stopy. Miałam też specjalne wkładki do butów, bo po pewnym czasie nie dawałam już rady. Czułam się jak staruszka" – wyjawiła córka Phila Collinsa goszcząc w programie "The Tonight Show Starring Jimmy Fallon".
Aktorka przyznała, że nie miałaby nic przeciwko subtelnej zmianie wizerunku jej postaci. Gdy gospodarz programu poradził Collins, żeby zasugerowała twórcom serialu modyfikację obuwniczych upodobań Emily, gwiazda zareagowała na ten pomysł bardzo entuzjastycznie.
"Zgadzam się! Powinna zacząć chodzić w sneakersach. Czemu nie" – odparła.
Trzeci sezon „Emily w Paryżu" ma zadebiutować na Netfliksie jeszcze w tym roku.