Cameron Diaz o rezygnacji z aktorstwa: "Wreszcie odzyskałam spokój"
Cameron Diaz należy do grona najsłynniejszych aktorek w Hollywood. Czterokrotnie nominowana do Złotego Globu gwiazda przez długi czas utrzymywała się w czołówce najlepiej zarabiających kobiet w Fabryce Snów. Mimo że nie mogła narzekać na brak zawodowych propozycji, Diaz postanowiła zrobić sobie przerwę od blasku fleszy i zawrotnego tempa życia gwiazdy filmowej. Jak przyznaje w rozmowie z koleżanką po fachu, a prywatnie bliską przyjaciółką Gwyneth Paltrow, decyzja o porzuceniu aktorstwa była przemyślana i w pełni słuszna.
Na pytanie o to, jakie to uczucie przerwać tak wielką karierę na rzecz domowego życia, Diaz odpowiada krótko: wspaniałe.
"Wreszcie odzyskałam spokój ducha, bo mogłam naprawdę o siebie zadbać. Wiem, że wielu ludzi tego nie zrozumie, ale praca na tak wysokich obrotach, bycie osobą publiczną, nieustannie obserwowaną i komentowaną, bywa bardzo intensywne i przytłaczające. Kiedy kręcisz film… producenci i wytwórnia mają nad tobą władzę, jesteś ich własnością. Musisz być do dyspozycji przez 12 godzin dziennie, przez kilka miesięcy. I nie masz czasu na nic innego. W pewnym momencie zatrzymałam się i spojrzałam na swoje życie. Zdałam sobie sprawę z tego, że nie chcę oddawać tak dużej jego części" – zdradza Diaz.
Momentem przełomowym w życiu aktorki było poznanie jej obecnego męża, Benjiego Maddena, z którym wzięła ślub w 2015 roku. W styczniu tego roku para powitała na świecie swoje pierwsze dziecko, córeczkę Raddix. "Postanowiłam zrobić wreszcie miejsce na swoje życie osobiste, któremu przez lata nie poświęcałam należytej uwagi. Decyzję o ślubie podjęliśmy niemal natychmiast. Oboje tego chcieliśmy. Oboje zapragnęliśmy założyć rodzinę" – dodaje Diaz. Gwiazda nie zdołała niestety pożegnać się z aktorstwem w wielkim stylu. Jej ostatnim filmowym projektem była komedia "Sekstaśma", za rolę w której została "uhonorowana" Złotą Maliną dla najgorszej aktorki.