Zeznania, do których dotarli dziennikarze "NY Post", zostały złożone w toczącym się przed sądem w Miami procesie o pieniądze ze sprzedaży domu Collinsa na Florydzie. Orianne Cevey została z tej willi eksmitowana w ubiegłym roku, a niedługo później muzyk posiadłość sprzedał. Jego była żona uważa, że należy jej się część pieniędzy z tej transakcji - konkretnie 20 mln dolarów, bo właśnie takiej kwoty domaga się w pozwie. Collins zaś uparcie twierdzi, że nic się jej nie należy, co więcej oskarża swoją byłą żonę o oszustwo i krzywoprzysięstwo.

Czy w ustaleniu, kto ma rację, pomogą zeznania Francka Pali, byłego ochroniarza Orianne Cevey? Trudno powiedzieć. Na pewno jednak dostarczą tematów do plotek. Pala zeznał bowiem, że Cevey zapłaciła 30 tys. dolarów specowi od czarnej magii, który miał pomóc jej przejąć kontrolę nad Philem Collinsem.

Mag miał przygotować mikstury, które potem Cavey mogłaby dodawać mężowi do wina. Pala, zapytany przez prawnika Collinsa Jeffreya Fishera, czemu miały służyć te praktyki, odparł, że żona muzyka "próbowała przejąć kontrolę nad nim". Ochroniarz nie umiał jednak odpowiedzieć na pytanie, czy Cavey dostała magiczne mikstury i czy ich użyła. To, że Collins się z nią rozwiódł, każe jednak przypuszczać, że czarna magia nie zadziałała.

Phil Collins i Orianne Cevey poznali się w 1994 roku w Szwajcarii, podczas jego trasy koncertowej. Ona pracowała wówczas jako tłumaczka i pomagała muzykowi w trakcie wywiadów i spotkań z fanami. Współpraca szybko przerodziła się w romans, którego finałem był ślub pary w 1999 roku. Małżeństwo Collinsa i Cavey nie trwało jednak długo. Zakończyło się w 2006 roku kosztownym dla muzyka rozwodem - Cevey otrzymała od niego 25 mln funtów.

Głośny rozwód nie był jednak końcem miłosnych perypetii pary. W 2016 roku byli małżonkowie postanowili do siebie wrócić. Próba naprawienia ich związku okazała się fiaskiem, czego przyczyną była ponoć niewierność Cevey. Kolejne rozstanie zakończyło się skandalem, bo kobieta nie chciała opuścić willi Collinsa na Florydzie. Zmusił ją do tego dopiero nakaz sądu. Muzyk w ubiegłym roku sprzedał posiadłość za 40 milionów dolarów, a teraz czeka na wyrok sądu, który ma zdecydować, czy połowa tej kwoty należy się Cavey.