Nicole Kidman była gotowa zrezygnować z kariery...
Krótko po narodzinach córki Sunday Rose, której doczekała się z muzykiem country, Keithem Urbanenem, Kidman zaangażowała się w reżyserski projekt Baza Luhrmanna. Aktorka pojawiła się na ekranie w filmie "Australia" i niewiele brakowało, by to właśnie ten tytuł był jednym z ostatnich w jej karierze.
W niedawnej rozmowie z CBS News, Kidman wyznała, że w tamtym czasie była gotowa porzucić występy przed kamerą na rzecz rodziny.
"Kiedy urodziłam Sunday, pomyślałam: Cóż, myślę, że chyba z tym skończę. W tamtym czasie mieszkaliśmy na farmie i moja mama powiedziała wówczas: Nie poddawałabym się całkowicie. Trzymaj rękę na pulsie. Ja zaś zapewniałam, że jestem gotowa zakończyć karierę. Ona zaś namawiała mnie, abym posłuchała jej rady: Nie mówię, że musisz pracować na takim poziomie, jak do tej pory, ale na twoim miejscu nie rezygnowałabym całkowicie" – zdradza Kidman.
Choć aktorka była przekonana do decyzji o zakończeniu kariery, słowa jej mamy dały jej do myślenia, ostatecznie wpływając na jej zawodową przyszłość.
"Te słowa pochodziły od kobiety, która nie miała takich możliwości, jakie ja miałam, a która pomogła stworzyć je swoim córkom" – dodała gwiazda.
Kidman udowodniła, przede wszystkim sobie, że w aktorstwie ma jeszcze wiele do powiedzenia. Od czasu, gdy była gotowa porzucić swój fach, zagrała w produkcjach, które przyniosły jej nominacje do Oscara ("Lucy i Desi", "Lion. Droga do domu") oraz kilka nominacji do Złotych Globów, z czego dwie zamieniła na statuetki m.in. za rolę w serialu "Wielkie kłamstewka".