Sylvester Stallone wyjawił, że pierwotnie Rocky miał być czarnym charakterem

"Rocky był chuliganem. Znajoma, która przepisywała scenariusz na maszynie, zaczęła płakać i powiedziała, że nienawidzi Rocky'ego. Jest okrutny, bije ludzi" - Sylvester Stallone wspominał początkowe prace nad koncepcją filmu, który otworzył mu drzwi do wielkiej kariery.
"Spytałem: Co by było, gdyby się powstrzymywał? Powinien ich bić, bo to jego praca, ale tego nie robił. Odparła, że to byłoby miłe. A gdyby miał dziewczynę? - dodałem. Dobry pomysł - stwierdziła. Wróciłem do pisania. Ma dziewczynę, ale już się nie bije" - opowiadał. Rocky, nim stanie się gwiazdą boksu, trudni się ściąganiem długów dla gangstera z Filadelfii, Tony’ego Gazzo.
Stallone wyjaśnił, że obmyślając postać Rocky'ego inspirował się granym przez Marlona Brando - Terrym Maloyem z filmu "Na nabrzeżach" (1954) oraz dramatem "Ulice nędzy" (1973) w reżyserii Martina Scorsese. Pomieszał te motywy i dodał coś od siebie.
Przyznał, że pierwszą wersję scenariusza stworzył w trzy dni - naglił go czas, bo brakowało mu pieniędzy na czynsz. W tekście dokonał później miliona poprawek. Od początku pisał tę historię z myślą o sobie. Producenci naciskali na niego, by Rocky'ego zagrał Ryan O'Neal ("Love Story") albo Burt Reynolds, ale Stallone był nieprzejednany.