Gordon Ramsey uczcił pamięć zmarłego synka, nazywając jego imieniem swój dom

W połowie czerwca 2016 roku Gordon Ramsey poinformował na Facebooku, że jego żona Tana straciła ciążę. "Jesteśmy zdruzgotani. To był najgorszy weekend w naszym życiu. Leczymy teraz wspólnie rany jako rodzina" – napisał znany szkocki restaurator i gwiazdor kulinarnych programów telewizyjnych.
W udzielonym nieco później wywiadzie ujawnił, że jeśli lekarze im tego nie odradzą, będą starać się o kolejne dziecko. Ich marzenie spełniło się trzy lata później. Ramseyowie doczekali się w sumie piątki potomków: 24-letniej obecnie Megan, 23-letnich bliźniąt Jacka i Holly, 21-letniej Matildy oraz urodzonego wiosną 2019 roku Oscara.
Teraz słynny szef kuchni wrócił wspomnieniami do tamtego bolesnego momentu w wywiadzie dla magazynu "People". Jak podkreślił, utrata synka zbliżyła do siebie członków jego rodziny.
Gordon Ramsay opens up about the death of his son Rocky https://t.co/QOa4t3caU1
— Shootersyk"DamyEku" (@ShootersykEku) September 21, 2023
"Tana zawsze miała problemy z krwią, więc kiedy oznajmiła, że udało się jej znów zajść w ciążę, urządziliśmy w domu przyjęcie, tak bardzo się cieszyliśmy. Wszystko zmieniło się w ciągu 24 godzin. Utrata Rocky’ego była naprawdę trudna. Doświadczanie rozwijającej się traumy jest momentem zmieniającym życie. Myślę jednak, że to nas umocniło jako rodzinę. Wytworzyła się między nami więź, która w normalnych okolicznościach z pewnością by nie zaistniała" – oznajmił gospodarz "Hell’s Kitchen".
Ramsey i jego bliscy znaleźli sposób, by uczcić pamięć o nieżyjącym synku. Na jego cześć nazwali swój dom w Kornwalii "Rocky Bay House". Wszyscy członkowie rodziny maję też biżuterię z wygrawerowanym imieniem chłopca.
"Wszyscy mamy te niesamowite talizmany, małe elementy biżuterii, które nam o nim przypominają. Nasz syn Jack wciąż nosi przy sobie nieśmiertelnik z grawerunkiem Rocky. Gdybyśmy nie doświadczyli tej straty, zapewne nie doczekalibyśmy się Oscara" – wyznał restaurator.