Miley Cyrus przyznała, że trasa koncertowa "Bangerz" nie przyniosła centa zysku

Wraz z wydaniem w 2013 roku albumu "Bangerz", Miley Cyrus dość kontrowersyjnym wizerunkiem, skąpymi strojami i obscenicznym zachowaniem scenicznym postanowiła raz na zawsze odciąć się od granej przez nią postaci Hannah Montany, z którą przez wiele lat była kojarzona.
Nowy wizerunek Miley Cyrus spotkał się z mieszanymi i nierzadko negatywnymi opiniami. On jednak czuła, że ma coś więcej do udowodnienia i pokazania. Dlatego gdy przyszło do realizacji promującej płytę trasy koncertowej, artystka zdecydowała się na kolejne ryzykowne posunięcie.
"Trasa Bangerz była inwestycją w siebie. Nie zarobiłam na niej ani centa, bo chciałam, żeby była doskonała" – oznajmiła artystka wspominając tournée promujące jej czwarty album studyjny.
Cyrus przypomniała, że jej show był niezwykle barwny i miał bardzo okazałą i różnorodną scenografię. Niestety nikt nie podążał za śmiałą wizją samej artystki, dlatego aby zrealizować swoje pomysły piosenkarka postanowiła sama z własnej kieszeni pokryć wszystkie koszty związane z koncertami.
"Kiedy wszyscy powtarzali: Dlaczego to robisz, dlaczego zamierzasz dać około 100 koncertów, na których nie zarobisz żadnych pieniędzy? Ja odpowiadałam, że nie ma na świecie nikogo, w kogo chciałabym bardziej inwestować niż w siebie. Zapłaciłam więc za wszystko, aby było dokładnie tak, jak sobie wymyśliłam. Zasługiwałam na to ja i fani" – stwierdziła.
Wielu spodziewało się, że wraz z wydaniem najnowszej płyty "Endless Summer Vacation" artystka ponownie ruszy w trasę promującą jej najnowsze wydawnictwo. Ona sama jednak szybko wyprowadziła fanów z błędu ogłaszając, że w żadne tournee nie wyruszy. Cyrus wyjaśniła, że znalazła się w takim punkcie kariery, w którym nie musi spełniać oczekiwań innych.