Madonna bardzo długo ignorowała sygnały zbliżającej się choroby
Madonna bardzo intensywnie przygotowywała się do hucznie zapowiadanej trasy "Celebration Tour", mającej celebrować jej 40-letni dorobek sceniczny. Show stało się ważniejsze niż zdrowie. Magazyn "People" dotarł do dwóch informatorów, którzy zgodnie twierdzą, że piosenkarka pochłonięta próbami do trasy koncertowej, była wyczerpana, mimo to wciąż pracowała ponad siły.
"Przez dłuższy czas ignorowała niektóre objawy choroby, nie chciała tracić czasu. Była wyczerpana i przez jakiś czas nie czuła się w 100 proc. dobrze. Jednak jest nieustępliwa w swoim dążeniu do perfekcji, do bycia najlepszą, zachwycania fanów i robienia rzeczy, których nikt inny wcześniej nie robił" – wyjaśnił jeden z informatorów "People".
Gdy sześć dni temu menedżer artystki, Guy Oseary, przekazał informację o stanie zdrowia artystki – zapowiadając także, że z oczywistych względów trasa koncertowa, która miała rozpocząć się 15 lipca zostanie przełożona – media rozpisywały się o tym, że Madonna pracuje codziennie w pocie czoła, aby dopiąć muzyczny show.
"Pracowała po 12 godzin dziennie. Intensywnie ćwiczyła i wkładała w to ogrom pracy" – informował portal Page Six. Co zresztą potwierdza relacja drugiego informatora "People". "Madonna była bardzo zajęta przez długi czas i nie dbała o siebie. Po prostu nieustannie przekraczała własne granice" – wyjawiło źródło magazynu.
Choć menedżer artystki konsekwentnie milczy na temat jej aktualnego stanu zdrowia, cennym źródłem informacji dla fanów piosenkarki jest Rosie O'Donnell. Przyjaciółka wspiera ją zarówno prywatnie, jak i w mediach społecznościowych. Niedawno aktorka opublikowała ich wspólne, archiwalne zdjęcie, nie pozostała także obojętna na pytania fanów, których interesował stan zdrowia Madonny.
W odpowiedzi na jeden z takich komentarzy O'Donnell zapewniła, że piosenkarka czuje się dobrze. "Dochodzi do zdrowia w swoim domu – ogólnie jest bardzo silna" – zapewniła.