Paris Hilton pożegnała chihuahuę, która była z nią przez 23 lata

"Dziś moje serce pęka, gdy żegnam się z moją cenną chihuahuą, Harajuku Bitch. Przez niewiarygodne 23 lata wypełniała moje życie miłością, lojalnością i niezapomnianymi chwilami. Żyła długim, pięknym i ikonicznym życiem, otoczona miłością, aż do ostatniego spokojnego snu" – Paris Hilton wyznała na Instagramie.
Pokreśliła, że Harajuku była dla niej kimś więcej niż tylko zwierzęciem. "Była dla mnie rodziną, lojalną przyjaciółką, która była przy mnie w każdej sytuacji, jaka mnie spotkała w życiu. Od blichtru i przepychu, po ciche chwile za kulisami, zawsze przy mnie była, ta maleńka kulka miłości, rozjaśniająca nawet najciemniejsze dni. Dzieliłyśmy tak wiele wspomnień, śmiechu i łez" – przekazała.
Saying farewell to my beloved chihuahua, Harajuku Bitch, today.ðð¶ In 23 amazing years, she brought endless love, loyalty, and unforgettable moments to my life.𥰠Her journey was long, beautiful, and iconic, surrounded by love until her peaceful slumber. The pain I feel right… pic.twitter.com/sOaWYlN50U
— ParisHilton (@ParisHilton) May 22, 2023
Warto zwrócić uwagę na imponujący wiek, którego dożyła Harajuku. Chociaż chihuahua należy do rasy psów, która żyje dosyć długo - średnia długość życia to ok. 15 lat, pupilka Hilton dobiła aż do 23 lat. Celebrytka miała 19 lat, gdy została jej właścicielką.
Harujuku, nazwana na cześć awangardowej dzielnicy Tokio, tak jak pozostałe psy Paris nosiła oryginalne imię - Dzwoneczek, Piotruś Pan, Diamencik, Marilyn Monroe, książę Hilton czy Pomponik.
Hilton od zawsze była hojna dla swoich czworonogów. Na przykład kilka lat temu za 325 tys. dolarów kupiła im budę, która wygląda, jak pomniejszona willa dla ludzi, jak bajkowy dom dla lalek. Są w niej drewniane schody, żyrandole, skórzane kanapy, a nawet klimatyzacja.
Obecnie swój instynkt opiekuńczy Hilton może realizować przede wszystkim jako matka. W styczniu ogłosiła przyjście na świat syna, którego urodziła surogatka. Wychowuje go ze swoim mężem, biznesmenem Carterem Reumem.