Niepokojące wyznanie Jane Fondy. "Jestem gotowa na śmierć"

Jane Fonda należy do grona największych gwiazd Fabryki Snów. Ma na koncie szereg niezapomnianych ról, za które zdobyła uznanie branży, uwielbienie widowni i wiele nagród z dwoma Oscarami na czele.
Aktorka słynie też z propagowania aktywności fizycznej i dużego zaangażowania w działalność dobroczynną. Po wizycie w Wietnamie na początku lat 70. stała się zdeklarowaną pacyfistką i działaczką społeczną.
Pod koniec minionego stulecia Fonda zajmowała się promowaniem świadomego rodzicielstwa i ochrony zwierząt oraz nagłaśnianiem problemów Trzeciego Świata. Od 2019 związana jest z ruchem Fire Drill Fridays, którego misja polega na zwiększaniu społecznej świadomości na temat nadciągającej katastrofy klimatycznej.

Nie powinno zatem zdumiewać, że gwiazda "Powrotu do domu" czuje się zawodowo i życiowo spełniona. Rozmawiając z "Entertainment Tonight" 84-letnia aktorka wyjawiła, że perspektywa śmierci nie budzi w niej przerażenia. Bo choć ma świadomość, że nie zostało jej zbyt wiele czasu, jest gotowa na to, by umrzeć.
"Kiedy będziecie w moim wieku, lepiej bądźcie przygotowani na to, że więcej czasu za wami niż przed wami. To zwyczajnie realistyczne podejście. Nie boję się odejść z tego świata. Miałam naprawdę wspaniałe życie. Nie chodzi o to, że wizja śmierci mnie cieszy. Po prostu jestem świadoma tego, że to nastąpi prędzej niż później" - zdradziła Fonda.
We wrześniu gwiazda ujawniła, że zdiagnozowano u niej chłoniaka nieziarniczego - powstający w białych krwinkach nowotwór, który atakuje układ immunologiczny. Na szczęście choroba ma zwykle łagodny przebieg, a z walki z nią wychodzi zwycięsko aż 80 proc. pacjentów. "Rak to nauczyciel, a ja staram się wyciągać wnioski z lekcji, które mi daje. Tym, co już mi uświadomił, jest ogromne znaczenie wspólnoty, o którą należy dbać" - napisała Fonda na Instagramie podkreślając, że doświadczenie to nauczyło ją przystosowania się do nowych, niesprzyjających warunków.